„Zabawa za publiczne pieniądze”. Gośćmi programu „Niebezpieczne związki” byli politycy Roman Giertych (Koalicja Obywatelska), Marcin Porzucek (Prawo i Sprawiedliwość), Tomasz Trela (Nowa Lewica), socjolog Polskiej Akademii Nauk prof. Andrzej Rychard oraz dziennikarka TVP Bianka Mikołajewska. Głównym tematem dyskusji były publiczne środki wpłacane na „dzieła” Tadeusza Rydzyka za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości. Miliony z publicznych pieniędzy były przez długie lata przekazywane z państwowej kasy na inicjatywy oraz pomysły związane z toruńskim redemptorystą Tadeuszem Rydzykiem. Czy w tym przypadku wpłaty dokonywane przez państwo PiS można nazwać haraczem? – pytała prowadząca program Dorota Wysocka-Schnepf.– Tak, nazwałbym to haraczem, bo wszystkie ministerstwa płaciły na rzecz dzieł Tadeusza Rydzyka. To był oblig, który tam funkcjonował. Kwota 37 milionów, jaką przedstawiliśmy, dotyczy jedynie ministerstw. Te pieniądze uznajemy za najbardziej „skażone”. Nie może być takiej sytuacji, w której rząd wypłaca z ministerstw określone kwoty pieniędzy na prywatne medium – powiedział szef zespołu parlamentarnego do spraw rozliczeń PiS Roman Giertych. Polityk Koalicji Obywatelskiej podkreślił jednocześnie, że w tej sprawie nie zgadza się z narzuconą narracją o prześladowaniu chrześcijan i „sam jest osobą wierzącą, która chce ochronić katolików przed tego typu działaniami”.Dwa wymiary– Ta sprawa ma wymiar moralno-społeczny, gdzie możemy nazwać ten funkcjonujący system promowania partii politycznych chorym i moralnie zgniłym. W wymiarze prawnym sprawa jest jednak trudniejsza, bo wykazanie, że za tymi wpłatami szła propaganda PiS, jest sporym wyzwaniem dla wymiaru sprawiedliwości – mówił socjolog Polskiej Akademii Nauk prof. Andrzej Rychard.Zobacz też: Autobusem spadł z mostu Grota-Roweckiego, teraz potrącił pieszegoDziennikarka śledcza Bianka Mikołajewska podkreśliła, że podliczała wydatki na „dzieła” Tadeusza Rydzyka kilkukrotnie, a ostatnio – jesienią 2023 roku – kwota sięgnęła 380 milionów złotych, jednak „nie wliczają się w to spółki skarbu państwa”, które „wciąż nie chcą udzielić dziennikarzom jakichkolwiek informacji”.„PiS nic nie płacił”– Nie słyszałem, żeby partia Prawo i Sprawiedliwość płaciła na „dzieła” Tadeusza Rydzyka. Razi mnie za to mówienie o sprawie sprzed dwudziestu lat, bo ta jest czysta i dawno nieaktualna – skomentował poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Porzucek, odnosząc się do podarowania dwóch samochodów przez ojca Rydzyka dla bezdomnego.– Razi mnie, że Tadeusz Rydzyk zbudował imperium na publicznym groszu. Nie było innego rządu niż ten Prawa i Sprawiedliwości, gdzie czołowi politycy jeździli z Rydzykiem na uroczystości, trzymali się za ręce i śpiewali wspólnie piosenki. Była to polityczna sitwa – stwierdził poseł Nowej Lewicy Tomasz Trela.Zobacz także: Tusk zarzucił prezydentowi nieodpowiedzialność. „Wszystko jak krew w piach”