Pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2025 r. W Sejmie rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 2025 r. Do końca stycznia przyszłego budżet państwa musi trafić do prezydenta do podpisu. Przyjęty przez rząd projekt zakłada, że w przyszłym roku dochody budżetu wyniosą prawie 632,85 mld zł, a wydatki sięgną niespełna 921,62 mld zł. Deficyt ma wynieść maksymalnie 288,77 mld zł.Budżet na 2025 r. - pierwsze czytanie w SejmieProjekt przyszłorocznego budżetu zakłada m.in. 7-proc. wzrost płac, 5 proc. podwyżki dla budżetówki, wzrost gospodarczy w wysokości 3,9 proc. i 5-proc. inflację. Wydatki na obronność mają sięgnąć 4,7 proc. przewidywanego PKB. Budżet Polski na 2025 r. Donald Tusk zdradza szczegółyW projekcie założono, że wzrost wynagrodzeń w przyszłym roku wyniesie 7 proc., natomiast o 5 proc. wzrośnie kwota bazowa dla wynagrodzeń nauczycieli, dla pracowników państwowej sfery budżetowej, w tym funkcjonariuszy i żołnierzy, pracowników ministerstw oraz urzędów centralnych i wojewódzkich. Zwiększony zostanie także fundusz wynagrodzeń pracowników ZUS i KRUS.W projekcie zaplanowano m.in. 124,3 mld zł na obronę narodową. Łącznie z wydatkami Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych w przyszłym roku wydatki na obronę narodową sięgną 186,6 mld zł, czyli będą o 28,6 mld zł większe, niż planowano na ten rok. Oznacza to, że w 2025 roku wydatki na wojsko wyniosą 4,7 proc. PKB, podczas gdy w tym roku to 4,2 proc. PKB.Zgodnie z zapisami konstytucji, rząd musi przesłać projekt budżetu do Sejmu najpóźniej na 3 miesiące przed rozpoczęciem roku budżetowego, którego ustawa dotyczy. Po tym, jak Sejm przyjmie ustawę, Senat ma 20 dni od momentu przekazania mu ustawy budżetowej na zaproponowanie poprawek. Prezydent musi otrzymać uchwaloną ustawę budżetową najpóźniej w 4 miesiące od przekazania jej Sejmowi i ma 7 dni na jej podpisanie.Minister finansów o projekcie budżetuW trakcie czytania minister finansów Andrzej Domański powiedział, że Polska na obronność wyda „najwięcej spośród krajów należących do NATO”. Minister mówił także o środkach na zabezpieczenie wschodniej granicy oraz o dodatkowym 1 mld zł dla policji.– Polska gospodarka rozwija się dzisiaj najszybciej w całej Unii Europejskiej, ale żeby utrzymywać ten wzrost, potrzebne są inwestycje – powiedział minister finansów.Nieprawidłowości w unijnych wydatkach. „To może zagrozić budżetowi Wspólnoty”Domański wymienił tutaj środki na transformację energetyczną, w tym 4,6 mld zł na budowę pierwszej elektrowni jądrowej, oraz pieniądze na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego i programu kolejowego, „realizujące program Polska 100 minut”. Dodał także, że „kluczowe inwestycje są realizowane przez samorządy” i przypomniał, że wskutek zmian w finansowaniu samorządów otrzymają one w przyszłym roku o 25 mld zł więcej.Andrzej Domański powiedział, że deficyt budżetu na 2025 r. wyniesie niemal 289 mld zł, choć zaznaczył, że „w warunkach porównywalnych z rokiem 2024 deficyt nie przekroczyłby 181 mld zł”. Wyjaśnił, że na deficyt składa się m.in. spłata ponad 63 mld zł z tytułu obligacji Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Polskiego Funduszu Rozwoju.PiS chce odrzucenia projektu budżetuW imieniu klubu PiS poseł Zbigniew Kuźmiuk złożył wniosek o odrzucenie projektu budżetu i ustawy okołobudżetowej w pierwszym czytaniu.– Ten budżet jest po pierwsze panie ministrze nierealistyczny, po drugie podparty kreatywną księgowością i wreszcie po trzecie jest budżetem wyborczym – powiedział Kuźmiuk.Według Kuźmiuka rząd wykazał się kreatywną księgowością przed pierwszą prezentacją budżetu, decydując się na podwyższenie prognozowanej wielkości wzrostu gospodarczego na rok 2025 z 3,7 proc. do 3,9 proc. oraz zwiększenie prognozy wskaźnika inflacji o jeden punkt procentowy, z 4 proc. na 5 proc.– Po co były te dwa zabiegi? Ano po to, żeby nie przyznać się, że dług publiczny, liczony metodą unijną, przekroczy już w roku w 2025 próg 60 proc., czyli kryterium z Maastricht. Czyli dzięki tym dwóm zabiegom uzyskaliście państwo rezultat długu zaprezentowany w dokumencie, czyli 59,8 proc. i to jest ewidentnie kreatywna księgowość – powiedział.Rząd przyjął budżet na 2025 rok. Aż 4,7 proc. PKB na obronność [WIDEO]Przypomniał, że gdy Prawo i Sprawiedliwość oddawało władzę, dług publiczny wynosił 49,6 proc. PKB.Kuźmiuk wskazał, że zaplanowana na 2025 rok podwyżka płac sfery budżetowej w wysokości 5 proc. oznacza realnie zerowy wzrost, gdyż przewidywana inflacja ma również wynieść 5 proc.Jak powiedział poseł, budżet na rok 2025 oznacza zmniejszenie dochodów emerytów i rencistów. Przypomniał, że w ostatnim roku rządów PiS, w 2023 roku, na 13 i 14 emeryturę i na waloryzację przeznaczono 79 mld zł, podczas gdy na przyszły rok zaplanowano 44 mld zł.Zarzucił też projektowi budżetu zwiększanie zadłużenia zagranicznego. – Potrzeby pożyczkowe rządu są na gigantycznym poziomie 337 mld zł, z tego 246 mld to ma być pożyczane w kraju, a 120 mld zł za granicą – powiedział.Minister kontruje zarzutyMinister finansów Andrzej Domański, odnosząc się do wystąpienia Kuźmiuka, powiedział, że faktyczne liczby są zupełnie inne. Wskazał, że za rządów PiS skumulowana inflacja wyniosła 47 proc. – Przeciętne wynagrodzenie brutto za waszych rządów rosło o 2,9 proc. W tym roku wzrośnie o 9 proc. - trzy razy mocniej – podkreślił.Jak wskazał, realny wzrost wynagrodzeń w Polsce w 2022 r. był ujemny. – Realna wartość wynagrodzeń Polaków spadła - dzięki rozkręconej przez was inflacji, która w sztuczny sposób napompowała dochody – zaznaczył.– Oprocentowanie polskich obligacji, czyli koszty pożyczania przez budżet, za waszych rządów sięgało 8 proc. W tej chwili to 5,4 proc. – podkreślił szef resortu finansów.Składka zdrowotna - stanowisko Lewicy– Nie ma naszej zgody na żadne kombinowanie przy składce zdrowotnej, które uszczupli wpływy do budżetu i ograniczy budżet na ochronę zdrowia – oświadczył Tomasz Trela. Jak dodał, mimo rekordowych kwot, które są w projekcie budżetu na ochronę zdrowia, w przyszłym roku prawdopodobnie trzeba będzie pieniędzy „dosypać”.Trela dodał, że rekordowe wydatki na obronność są dowodem na odpowiedzialność za bezpieczeństwo i przeczą tezie, stawianej przez PiS, że koalicja będzie te wydatki ograniczać. Jak podkreślał, są i będą pieniądze na 800+, na 13. i 14. emerytury, ale też na nowe programy jak „Aktywny rodzic”, na który jest przeznaczone w przyszłym roku 8 mld zł. Pojawi się renta wdowia, a blisko 5 mld zł na politykę mieszkaniową pozwoli przeznaczyć pieniądze na budowę mieszkań na wynajem – podkreślał poseł Lewicy.Zapowiedział jednocześnie, że kiedy projekt trafi do sejmowej komisji finansów publicznych, Lewica złoży tam wnioski o ograniczenie budżetu niektórych instytucji. – Takich jak Kancelaria Prezydenta, „paraTrybunał Konstytucyjny pani Julii Przyłębskiej”, IPN, Sąd Najwyższy czy KRRiTV – wymieniał Trela. – Nie może być tak, żeby były one przybudówkami PiS – stwierdził Trela.