Zmuszanie do zabójstw i gwałtów. Gangi, które opanowały Haiti, coraz częściej rekrutują dzieci – alarmuje w raporcie Human Rights Watch. Organizacja informuje, że warunki bliskie głodu zmuszają chłopców do sięgania po broń, dziewczęta są natomiast wykorzystywane seksualnie i zmuszane do wykonywania prac domowych dla gangów, między innymi gotowania. Agencja Reutera podała, że aktywiści HRW skontaktowali się z sześciorgiem nieletnich, którzy byli ostatnio związani z gangami. Wszystkie potwierdziły, że zrobiły to głodu, zaś gangi bywają często jedynym źródłem pożywienia, schronienia i pieniędzy. Dzieci zapewniły, że chcą odejść ze swoich grup przestępczych.Organizacja ustaliła, że chłopcy są często wykorzystywani jako informatorzy, zaś wyszkoleni w posługiwaniu się bronią i amunicją są zmuszani do walki z policją. Przytoczono przypadek chłopca o imieniu Michel, sieroty, który został zwerbowany sześć lat temu, gdy miał zaledwie 8 lat i pozostawał w kryzysie bezdomności. Chłopiec dostał od gangu karabin AK-74.Z raportu wynika, że dziewczęta są gwałcone i zmuszane do gotowania czy sprzątania dla członków gangu. Po zajściu w ciążę często są wyrzucane na ulice.Organizacja Narodów Zjednoczonych potwierdziła w raporcie, że obecnie około jedna trzecia członków gangów to nieletni. Chłopcy są wykorzystywani do zabójstw i ataków na instytucje państwowe, zaś dziewczęta są zmuszane do stosunków seksualnych. Odmowa jest karana śmiercią.Rekrutacja w internecieHRW wskazała, że gangi coraz częściej korzystają z mediów społecznościowych, aby przyciągnąć nowych członków, szczególnie osoby nieletnie. Na przykład przywódca gangu Village de Dieu jest raperem i publikuje dopracowane teledyski z udziałem żołnierzy. W raporcie wyjaśniono, że ma on wyspecjalizowaną jednostkę, która szkoli dzieci w zakresie obchodzenia się z bronią i ustanawia punkty kontrolne.Wobec narastającego chaosu na Haiti gangi kontrolują już obszar kraju zamieszkały przez przeszło 2,7 miliona osób, w tym pół miliona dzieci. Pod ich kontrolą pozostaje między innymi 80 proc. powierzchni stolicy kraju Port-au-Prince. Państwo zmaga się z kryzysami politycznymi, zaś instytucje państwowe są sparaliżowane przez brak środków.Są dowody, że potężne gangi, posługujące się bronią w większości przeszmuglowaną ze Stanów Zjednoczonych, zawiązały sojusz w stolicy kraju i zaczęły poszerzać swoje wpływy również poza miastem. W wyniku działań przestępców tysiące osób zostało zabitych, a ponad pół miliona musiało opuścić swoje domy.Już rok temu ONZ zatwierdziła wniosek Haiti o zorganizowanie misji bezpieczeństwa, która miałaby pomóc policji tego karaibskiego kraju w walce z grupami przestępczymi, ale jak dotąd misja została zrealizowana jedynie częściowo.Czytaj więcej: Ciała zabitych leżały na ulicach. Rzeź w Haiti