Kobiety dotknęła podwójna niesprawiedliwość. Interpol w szeroko zakrojonej akcji na kontynencie wraca do nierozwiązanych śledztw w sprawie śmierci 46 kobiet, których zwłoki znaleziono w sześciu państwach w ciągu kilku dekad. W projekcie uczestniczą: Belgia, Holandia, Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania. – Śledczy chcą ustalić tożsamość kobiet, których zgon nastąpił w niejasnych dotąd okolicznościach – podkreślił w oświadczeniu sekretarz generalny Interpolu Juergen Stock. Niektóre sprawy pochodzą jeszcze z lat 80. Większość ofiar to kobiety pomiędzy 15. a 30. rokiem życia. W przeszłości informacje, które dziś przedstawia Interpol, krążyły tylko wewnątrz europejskich sieci policji. Podwójna niesprawiedliwość Dr Susan Hitchin, koordynatorka wydziału DNA Interpolu tłumaczy, że otwieranie granic integrującej się Europy zwiększyło migrację, a handel ludźmi doprowadził do tego, że coraz więcej osób zgłaszano jako zaginione poza ich krajem pochodzenia. – Kobiety te dotknęła podwójna niesprawiedliwość. Zostały zabite w akcie przemocy, do tego śmierć zabrała im tożsamości – stwierdziła Hitchin. Poza propagowaniem akcji w mediach tradycyjnych Interpol wykorzystuje stargetowaną kampanię w social mediach w określonych lokalizacjach i grupach demograficznych. By zwiększyć świadomość opinii publicznej na temat akcji, europejska policja poprosiła o zaangażowanie także celebrytów.Czytaj także: Podejrzany o zabójstwo uciekł ze szpitala psychiatrycznego– Spójrz na te kobiety (...), czy to może być twoja przyjaciółka, kuzynka, koleżanka, pacjentka, sąsiadka, która nagle zniknęła? – pytają piosenkarka Axelle Red i aktorka Carice van Houten w filmie propagującym akcję we Francji.Liczy się każdy szczegół Na stronie policyjnej operacji publikowane są informacje, dzięki którym może uda się odkryć, kim była „kobieta z tatuażami w kształcie motyli”, której zwłoki wyłowiono z Sekwany w 2016 r., lub „kobieta w ciąży w naszyjniku z granatów”, której szczątki znaleziono w burgundzkim lesie w 2001 r. Informacjom o bezimiennych kobietach towarzyszą: rekonstrukcja twarzy, szczegóły dotyczące miejsca odkrycia zwłok, a także zdjęcia odzieży lub biżuterii znalezionej przy ciele. – Nawet najmniejsza informacja może mieć decydujące znaczenie w rozwiązaniu tych zamrożonych spraw – podkreślił Stock w oświadczeniu opublikowanym na stronie Interpolu. – Niezależnie od tego, czy jest to wspomnienie, informacja czy anegdota, czasami wystarczy najmniejszy szczegół, aby wydobyć prawdę. Opinia publiczna mogłaby zwrócić uwagę na kluczowy element, który przywróciłby ofierze jej imię, uchylił rąbka tajemnicy na temat tego, co się wydarzyło i wreszcie pozwolił, by sprawiedliwości stało się zadość – zaapelował. Jedną ze spraw, która czeka na wyjaśnienie jest historia kobiety znalezionej około dwudziestu lat temu w holenderskim Wassenaar. To pierwsza sprawa śledczej sądowej Sandry Baasbank. Holenderska policjantka wspomina widok kobiety leżącej twarzą do ziemi na piaszczystej wydmie bez oznak urazów czy walki.Czytaj także: Zamiast do pociągu, prosto do radiowozu. Nietypowe zatrzymanie w ZakopanemDet Baasbank powiedziała, że kobieta miała na sobie brązowe kraciaste legginsy i czerwone błyszczące lakierki, „co jest nietypowe, jeśli wybierasz się na spacer po plaży”. – Była bardzo wysportowana. Miała na sobie opaskę na głowę i okulary przeciwsłoneczne. Miała zapięte guziki i szalik – dodaje pani detektyw.Nigdy się nie poddawać Analiza kryminalistyczna wykazała, że kobieta urodziła się w Europie Wschodniej i spędziła ostatnie pięć lat swojego życia w zachodniej. Jeden z kluczy, które miała przy sobie, pochodził z Niemiec. – Może to ona sprawiła, że stałam się lepsza w tym, co robię. „Nigdy się nie poddawaj” to moje motto. Jestem zdeterminowana w pracy, którą wykonuję i może to ona jest tego powodem – mówi Det Baasbank, dla której akcja Interpolu jest jakąś szansą na sprawiedliwość dla jej pierwszej ofiary.Czytaj także: Od 13 lat zwabiał dzieci do mieszkania. Wreszcie został złapanyW ubiegłym roku w ramach pierwszej operacji „Rozpoznaj mnie” usiłowano zidentyfikować 22 kobiety, których szczątki znaleziono w trzech państwach. Akcja przyniosła blisko 2 tys. sygnałów od potencjalnych świadków i opinii publicznej. Po 31 latach udało się również ustalić tożsamość jednej z kobiet. Rozpoznano ją dzięki tatuażowi przedstawiającego kwiaty.Chodziło o Ritę Roberts, Brytyjkę zamordowaną w Belgii. Tatuaż dzięki informacji w serwisie BBC rozpoznała rodzina kobiety. Ostatni kontakt Rity z bliskimi nastąpił w maju 1992 r. wraz z wysłaniem przez nią pocztówki. Ciało kobiety znaleziono miesiąc później. Teraz rodzina apeluje o jakiekolwiek informacje mogące pomóc w ustaleniu, kim był morderca. – To siostry, matki, ciocie i fakt, że nie mają imion czy nazwisk, nie oznacza, że nie są ludźmi – powiedziała Donna, siostra Rity.