Transmisja meczów kadry w TVP. Mimo medialnej nagonki w poprzednim sezonie, on znów to zrobił i wrócił na szczyt. Robert Lewandowski ponownie strzela gole jak na zawołanie i jest największą gwiazdą Barcelony. Przed meczami Biało-Czerwonych z Portugalią i Chorwacją zachowuje spokój. Przeżywa „kolejną młodość” i wie, że może grać jeszcze lepiej. W sezonie 2024/2025 ręce same składają się do oklasków, gdy po boisku biega Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski przeżywa „kolejną młodość”. Uśmiecha się pod nosem, gdy dziennikarze wypominają mu wiek, ale nie zamierza się obrażać. W jedenastu dotychczasowych spotkaniach, w których na murawie spędził 894 minuty, strzelił 12 goli i miał dwie asysty.Lewandowski znów na szczycie– Jeśli chodzi o Barcelonę, wszyscy lepiej wyglądamy na boisku. To efekt tego, że mam więcej sytuacji i podań. Forma każdego z nas jest wyższa. Wszystko składa się w całość. Twardo stąpamy po ziemi. Sezon jest bardzo długi. Mieliśmy sporo kontuzji, parę osób wróci po przerwie na kadrę. W drużynie będzie jeszcze większy wybór. Większość sztabu Barcelony jest nowa. Trener Flick nie przeniósł jeden do jednego składu, z którym współpracował w Bayernie. Trener jest na innym etapie. Dostosował się do pewnych rzeczy. Doświadczenie mocno mu pomaga. Z trenerem nie musimy nawet za dużo rozmawiać. Wiem, czego ode mnie oczekuje – mówił „Lewy”.Najlepszy polski zawodnik zaliczył duży progres w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami. Z czego to wynika? – Nad formą zacząłem myśleć już w trakcie drugiej rundy tamtego sezonu. Wiadomo, że każdy trener ma swoją myśl i filozofię. Mamy wielu zawodników z talentem, potencjałem. Wiem, że w moim wieku ważne jest to, żeby im pomagać w tym, by ten talent wykorzystywali. (...) W ostatnich latach piłka nożna bardzo się zmieniła. Stała się bardziej fizyczna. Drużyna, która funkcjonuje jak organizm, ma wpływ na każdego zawodnika z osobna. Nie chodzi tylko o mnie. Cała Barcelona gra bardzo widowiskowo. Napędzamy się. Pracuję nad poprawą elementów, które widziałem, że nie działają dobrze. Chodzi o poprawę kwestii w treningu motorycznym oraz taktycznym. W piłce na tym etapie potrzebna jest cierpliwość. Na przełomie 2023 i 2024 roku wiele zmieniłem. Kluczowe są: lekkość na murawie, pewność siebie i wsparcie. Cieszę się, że nadal jestem w stanie Was zaskoczyć. To miłe – wyjaśnił. Jeszcze kilka lat temu większość popukałaby się w głowę, gdyby usłyszała, że dwóch Biało-Czerwonych będzie biegać po boisku w barwach Dumy Katalonii. W 2024 roku do tego doszło. Oprócz „Lewego” zagra również Wojciech Szczęsny. Kapitan kadry przybliżył, jak wyglądały pierwsze dni bramkarza w nowym miejscu pracy. – Gdy przychodzi nowy piłkarz, trzeba pokazać mu zakątki szatni. Z Wojtkiem jest podobnie. Z jego doświadczeniem, podejściem do życia oraz aklimatyzacją przebiega to bardzo szybko. Zanim jeszcze ta sprawa z Juventusem się zakończyła, Wojtek powiedział mi, że jeżeli miałby jeszcze kontynuować karierę, to właśnie w Barcelonie. W trakcie krótkiej emerytury nie wypadł z obiegu. Nabrał świeżości, spokojnie trenuje i jestem pewny, że wielokrotnie pomoże zespołowi – dodał napastnik.„Szczena” wprawdzie wrócił do piłki, ale powiedział „pas” reprezentacji. Dzień przed rywalizacją z Portugalią zostanie oficjalnie pożegnany przez PZPN. Na uroczystości obecny będzie także Grzegorz Krychowiak. – Mówimy o dwójce, która przez wiele lat towarzyszyła nam, mi, nie tylko na zgrupowaniach, ale i w życiu. Będzie ich brakowało – nie tylko jako piłkarzy, ale też jako osobowości. Tyle lat trenowania, grania, wygłupiania się. Te momenty, które razem przeżyliśmy na pewno zostaną. Mogę im tylko podziękować, że mogłem być częścią tej drużyny, w której byli. Razem mogliśmy iść przez świat. To osoby, które zawsze dodawały coś ekstra. Każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, ile wnieśli do reprezentacji Polski, jaką wartością byli – wspominał Lewandowski.Robert Lewandowski kontra Cristiano RonaldoDla Biało-Czerwonych mecze z Portugalią i Chorwacją w Lidze Narodów będą swego rodzaju „poligonem doświadczalnym”. Michał Probierz zamierza sprawdzać nowych, mniej doświadczonych zawodników, którzy będą z bliska zerkać na grę polskich legend futbolu. – Wiadomo, że Portugalia to topowy poziom. Zdajemy sobie sprawę z tego, z kim będziemy grali, jak ci zawodnicy operują piłką, jak się prezentują. W meczu u siebie będziemy chcieli poprawić to, co nie grało w spotkaniu z Chorwacją – oznajmił kapitan.W meczu z rywalem z Półwyspu Iberyjskiego nie zabraknie porównań RL9 do Cristiano Ronaldo, który mimo 39 lat nadal występuje w lidze arabskiej w zespole Al-Nassr. – Rywalizacja z Ronaldo? Podchodzę do tego, jak do meczu Polska – Portugalia. Nie jak do pojedynku z Cristiano Ronaldo. Wiem, jak zapisał się w historii futbolu, ale będzie to mecz dwóch drużyn narodowych. Wierzę, że możemy się im przeciwstawić. Rywal ma wielu świetnych zawodników, których znam i wiem, na jakim są poziomie. Ronaldo zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. Przez całą karierę starałem się zbliżyć do jego poprzeczki. Czasami ją przeskoczyć. Jest historią piłki nożnej. Zdaję sobie sprawę, jak wiele osiągnął – podsumował „Lewy”.Na koniec opowiedział też o drugim rywalu, który spróbuje napsuć krwi ekipie Probierza. – W meczu z Chorwacją na wyjeździe niektóre rzeczy nie funkcjonowały. Zdawaliśmy sobie sprawę, kto tam gra, ale mogliśmy parę razy inaczej zareagować. Po to mamy teraz zgrupowanie, gdzie będzie kilka treningów więcej niż zwykle. Będziemy mogli poświęcić ten czas na spokojny trening. Ze Szkocją strzeliliśmy trzy gole, ale nie mieliśmy za wiele kontaktów z piłką w polu karnym rywala. To element, na którym chcemy się skupić. Przeciwnicy nie będą chcieli nam tego ułatwić, ale nie chcemy się bać. Przed swoją publicznością musimy pokazać polot w ofensywie – zakończył.Czytaj też: „Nadchodzi jego koniec w kadrze”. Zaskakujące słowa Probierza