Sprawę ujawnił właściciel firmy eventowej. „W Orlenie domagano się ode mnie przekazywania korzyści w zamian za świadczenie usług na rzecz spółki” – oskarża przedsiębiorca z branży eventowej Janusz Jabłoński. Jedną z takich korzyści miało być załatwienie pracy dla córki Stanisława Karczewskiego, byłego marszałka Senatu – donosi Onet. O posadzie dla córki polityka PiS miał wspominać Adam Burak, były już członek zarządu Orlenu do spraw komunikacji i marketingu, a przy okazji jeden z najbliższych współpracowników ówczesnego prezesa Daniela Obajtka. Jego nazwisko przewijało się w postępowaniach CBA – przypomina portal. Janusz Jabłoński jest z kolei właścicielem agencji eventowej Berm. Biznesmen zarabiał ogromne sumy dzięki obsłudze spółek Skarbu Państwa w czasach rządów PiS.„Jego nazwisko też wielokrotnie wiązane było z korupcyjnymi aferami, w tym głośnej sprawy wręczania łapówek w zamian za informatyzację MSWiA w czasach poprzednich rządów koalicji PO - PSL” – czytamy.W lipcu OKO.press ujawniło, że w jednym z pobocznych wątków tej sprawy Jabłoński usłyszał prawomocny wyrok dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu i 150 tysięcy złotych grzywny. To jednak nie przeszkodziło mu w zdobywaniu zleceń od państwowych spółek. Dzisiaj biznesmen sam oskarża PiS.Kura, która znosi złote jajkaOnet wraca do 2019 roku. Burak nie był jeszcze wtedy członkiem zarządu Orlenu, pełnił w firmie funkcję dyrektora wykonawczego.„W tym czasie Berm wygrywa przetarg na obsługę organizowanych przez Orlen eventów. Taka obsługa największej polskiej spółki to dla każdej agencji kura znosząca złote jajka: Orlen co rusz organizuje jakieś eventy, nie licząc się z kosztami. Dysponuje na to bowiem wielomilionowym budżetem. 22 stycznia 2019 roku strony zawierają umowę, wedle której Berm otrzymywać ma 5 procent prowizji od zleceń o wartości od 20 do 200 tysięcy i 4 procent od tych, których koszt wyniesie od 200 tysięcy do 1 mln złotych” - czytamy.Pierwszym poważnym zleceniem dla Berm była obsługa Orlen Warsaw Marathon. Niedługo po podpisaniu umowy na spotkanie zaprosił mnie Adam Burak, który wprost poinformował mnie, że oczekuje jakiegoś wyrazu wdzięczności za nawiązanie współpracy. Początkowo puściłem to mimo uszu, ale te sugestie zaczęły się nasilać" – wspominał Jabłoński.Przysługa „dla jednej z podopiecznych”Pod koniec lutego Adam Burak miał go poprosić o pomoc w znalezieniu pracy „dla jednej ze swoich podopiecznych”. „Kiedy przyniósł mi jej CV, okazało się, że to Anna Karczewska-Rozłucka, córka ówczesnego marszałka Senatu z ramienia PiS” - stwierdził przedsiębiorca.Umowa miała zostać podpisana 1 marca 2019 roku. „Za pensję 5 tys. zł miesięcznie (na rękę) kobieta ma utrzymywać stałe relacje z klientami, reprezentować usługodawcę na wydarzeniach i brać udział w negocjacjach. Czas jej pracy zostaje ustalony na 105 godzin. miesięcznie. A klientem, o relacje, z którym zabiegać ma kobieta, zostaje... współzarządzany przez Buraka Orlen” – dodał portal.CZYTAJ TEŻ: Próba podwójnego zabójstwa. Gruzin już w rękach policji