Mija rok od ataku Hamasu na Izrael. Tysiące osób uczestniczyło w niedzielę w propalestyńskich demonstracjach w wielu krajach świata, w przededniu rocznicy ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael, który wywołał wojnę w Strefie Gazy. Demonstracje odbyły się w głównych miastach, od Dżakarty po Stambuł i Rabat. – Jesteśmy tutaj, aby wesprzeć palestyński opór – powiedział protestujący Ahmet Unal w Stambule, gdzie zgromadziły się tysiące osób.W stolicy Indonezji Dżakarcie co najmniej tysiąc propalestyńskich demonstrantów zebrało się w niedzielny poranek w pobliżu amerykańskiej ambasady domagając się, aby USA zaprzestały dostarczania broni Izraelowi.Czytaj też: Nowa ofensywa Izraela. Wskazano kierunekW Sydney tysiące demonstrantów zebrało się przed rocznicą ataku z 7 października 2023 roku, skandując i machając libańskimi i palestyńskimi flagami. Jedna osoba została aresztowana za eksponowanie izraelskiej flagi ze swastyką pośrodku zamiast Gwiazdy Dawida. W Rabacie tysiące Marokańczyków maszerowało, wzywając do zaprzestania przemocy w Strefie Gazy i Libanie, w jednym z największych protestów w kraju od początku wojny przed rokiem. Protestujący domagali się, aby Maroko zerwało stosunki dyplomatyczne z Izraelem; skandowano: „Nie dla normalizacji, Palestyna nie jest na sprzedaż”.Propalestyńska demonstracja w Berlinie została rozwiązana, gdy wybuchły zamieszki. Protestujący rzucali kamieniami i butelkami w funkcjonariuszy policji, a część z nich próbowała przedrzeć się przez kordony policji – podał portal „Berliner Zeitung”. Rzeczniczka berlińskiej policja przekazała, że aresztowano kilku uczestników wiecu.Narastające kontrowersjeW ciągu ostatniego roku skala ofiar i zniszczeń w Strefie Gazy wywołała jedne z największych demonstracji od lat, w tym w USA, gdzie przez tygodnie trwały propalestyńskie okupacje kampusów uniwersyteckich – pisze Reuters.Stany Zjednoczone i inni sojusznicy poparli prawo Izraela do samoobrony, ale państwo żydowskie spotkało się z szerokim międzynarodowym potępieniem za swoje działania w Strefie Gazy, a teraz za bombardowanie Libanu.Premier Benjamin Netanjahu twierdzi, że celem jego rządu jest obrona Izraela przed powtórzeniem się ataku Hamasu z 7 października ubiegłego roku.