Ustalenia hiszpańskiego „El Mundo”. Pablo Gonzalez vel Paweł Rubcow był więziony przez polskie władze pod zarzutem szpiegostwa, a na początku sierpnia na prośbę Rosji został zwolniony w ramach największej wymiany więźniów od czasów zimnej wojny. Do dokumentacji dotarli dziennikarze hiszpańskiej gazety „El Mundo”, dzięki którym otrzymaliśmy wgląd w szpiegowskie działania agenta GRU. „El Mundo” wskazuje, że Pablo Gonzalez Yagüe podawał się za „dziennikarza i politologa z zawodu, żonatego i mającego czwórkę dzieci, który zajmował się sprawami bieżącymi na terenie całego byłego Związku Radzieckiego, uzyskując miesięczne dochody w wysokości od 1500 do 2000 euro i współpracował z różnymi serwisami informacyjnymi”.González, urodzony w Moskwie, osiedlił się w Hiszpanii w 1992 roku, zachował jednak rosyjskie obywatelstwo i paszport. Z ustaleń śledczych wynika, że już od kwietnia 2016 roku „formalnie” należał do „struktur Głównego Zarządu Wywiadu Sztabu Generalnego (GRU)” Rosji. Dostarczał poufnych informacji na szeroką gamę tematów.Dochodzenie przeciwko Gonzalezowi ujawniło posiadany przez niego raport z czerwca 2017 roku zawierający „adresy klinik w Barcelonie i Lozannie”, w których leczony był rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny. Ustalono, że Gonzalez spotkał się z Nawalnym co najmniej dwukrotnie w Europie.Jedno z takich spotkań miało miejsce w Hiszpanii. Polityk pojechał tam na operację oka po tym, jak miesiąc wcześniej został zaatakowany substancją chemiczną, środkiem dezynfekującym „zielonką”. Według ustaleń Gonzalez zebrał szczegółowe informacje na temat kliniki i przekazał je rosyjskim służbom. „El Mundo” podaje, że podczas jednego ze spotkań zrobił sobie nawet selfie z Nawalnym.Otrucie Nawalnego nowiczokiemWe wrześniu 2020 roku, zaledwie miesiąc po tym, jak Nawalny przeżył próbę otrucia środkiem paraliżującym nowiczok, Gonzalez rozpowszechniał narrację, polityk dochodzący do zdrowia w Niemczech nie jest celem rosyjskiego rządu. Twierdził, że Moskwa nawet wydała mu „paszport w ciągu zaledwie kilku godzin” na częste podróże zagraniczne „od czasu do czasu”.Pseudodziennikarz bagatelizował ustalenia, że za zamachem mogły stać rosyjskie służby. Zasugerował, że platforma antykorupcyjna Nawalnego (FBK) „będzie nadal działać jak zwykle, z większym wsparciem i pobłażliwością”, podkreślając, że lider opozycji nadal „nie jest martwy ani ubezwłasnowolniony”. Tym niemniej w kwietniu 2021 roku Nawalny został aresztowany wkrótce po powrocie do Rosji. W czerwcu tego roku FBK została uznana za organizację ekstremistyczną i rozwiązana przez Moskiewski Sąd Miejski. W lutym 2024 roku Nawalny zmarł w więzieniu.Czytaj więcej: Polskie służby były ślepe na Rubcowa. Ostrzegli nas sojusznicy„El Mundo” zwraca uwagę, że Gonzalez rozpracowywał także środowisko zamordowanego opozycjonisty Borysa Niemcowa. Wśród przechwyconych dokumentów służby wywiadowcze odnotowały jego powiązania z Żanną Niemcową, córką polityka zastrzelonego nieopodal Kremla. To umożliwiło mu dostęp do innych prominentnych osobistości opozycji, takich jak Ilja Jaszyn i Władimir Kara-Murza.Śledczy ustalili, że Gonzalez wykorzystywał tę sieć do sporządzania raportów „o działalności grup opozycyjnych poza Rosją”. W jego urządzeniach znajdowały się także raporty wywiadowcze, które zdaniem polskich służb zostały przesłane bezpośrednio do GRU.Na przykład 26 stycznia 2017 roku, uczestnicząc w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy (PACE), szpieg raportował: „Jestem już w Warszawie, lot przebiegł sprawnie. Doniesienia mediów mówią, że są problemy między stroną polską i ukraińską, w związku z odmową przyjęcia przez Ukrainę burmistrza polskiego miasta Przemyśla. Bliższe informacje będę miał jutro, nie będę przesyłał codziennych raportów z forum”. „Jeśli Centrala chce otrzymywać informacje nawet w dni wolne od pracy, proszę dać mi znać jutro, w piątek” – zaapelował.W dniu 22 maja 2019 roku tak relacjonował swój udział w Forum Europa-Ukraina w Rzeszowie: „Wykonałem swoją pracę jako moderator i zadałem przedstawicielowi Ukrainy kilka trudnych pytań, wskazując na potencjalne zapotrzebowanie na nowych polityków, w odniesieniu o dane sondażowe Zełenskiego (Wołodymr Zełenski urząd prezydenta objął po zaprzysiężeniu 20 maja 2019 roku – przyp. red.)”. „Organizatorzy byli zadowoleni z mojego udziału i najprawdopodobniej zaproszą mnie ponownie. Nawiązałem kilka nowych kontaktów” – relacjonował przełożonym.We wrześniu 2020 roku Gonzalez poinformował centralę GRU, że skontaktował się z mieszkającymi w Polsce członkami białoruskiej opozycji i przesłał „zdjęcia pokoi oraz hasło do Wi-Fi Domu Białoruskiego w Warszawie” – podaje „El Mundo”.Kim jest Rubcow/Gonzalez?Jak przypomniała PK wobec Gonzaleza vel Pawła Rubcowa 9 sierpnia br. skierowano akt oskarżenia. Kilka dni wcześnie Rubcow został jednak zwolniony z polskiego aresztu w ramach wymiany więźniów między krajami Zachodu a Rosją – według mediów największej takiej wymiany od czasu zakończenia zimnej wojny, która objęła 24 osoby.Rzecznik szefa MSWiA oraz ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński określał Rubcowa jako oficera wywiadu wojskowego GRU, „realizującego zadania wywiadowcze na terenie Europy i oczekującego na proces karny”.Jak informował niezależny rosyjski portal Insider, Rubcow został zatrzymany przez Polskę na granicy polsko-ukraińskiej 27 lutego 2022 roku. Podawał się za dziennikarza hiszpańskiego i używał nazwiska Pablo Gonzalez. Miał wykorzystywać status dziennikarza do zbierania informacji na Ukrainie dla rosyjskich służb specjalnych, jego celem było też zdobycie zaufania opozycjonistów rosyjskich.Akt oskarżeniaAkt oskarżenia przeciwko Rubcowowi trafił do Sądu Okręgowego w Przemyślu. „Pablo G. Y. vel Pavel R. został oskarżony o to, iż od kwietnia 2016 roku do lutego 2022 roku w Przemyślu, Warszawie i w innych miejscach, biorąc udział w obcym wywiadzie (rosyjskim wywiadzie wojskowym), udzielał temu wywiadowi wiadomości, których przekazanie mogło wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, w tym również jako państwu członkowskiemu NATO. Działalność oskarżonego polegała między innymi na zdobywaniu i przekazywaniu informacji, szerzeniu dezinformacji oraz prowadzeniu rozpoznania operacyjnego” – podała wtedy prokuratura.Prokuratura informowała też wówczas, że materiał dowodowy w zakresie pozostałych osób współdziałających (w tym przeciwko podejrzanej dziennikarce Magdalenie Ch.) wyłączono do odrębnego postępowania, które jest kontynuowane.