Czy Polacy mają się czego obawiać? „Broń atomowa jest ostatnim argumentem wykluczającym wszystkie pozostałe. Putin powinien wiedzieć, że jeżeli wciśnie guzik, zginą wszyscy i nic na to nie poradzimy” – stwierdził w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Michaił Chodorkowski. Jeden z liderów rosyjskiej opozycji, a kiedyś najbogatszy Rosjanin mówi też o tym, jak może się skończyć wojna z Ukrainą. Rosyjski przywódca już wiele razy straszył użyciem broni jądrowej, ostatnio podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa. Władimir Putin zapowiedział zmianę doktryny atomowej Rosji. Jak to traktować i co to oznacza dla Polski?„Putin powinien wiedzieć, że jeżeli wciśnie guzik, zginą wszyscy i nic na to nie poradzimy. A dopóki go nie wcisnął, świat powinien prowadzić wobec Rosji taką politykę, jak gdyby Putin tej broni w ogóle nie miał. Inaczej rozmów z nim nie da się prowadzić, bo w przyszłości będzie na każdym kroku szantażował świat bombą atomową” – powiedział dziennikowi Chodorkowski.Były najbogatszy Rosjanin ma też wizję tego, jak może się skończyć wojna w Ukrainie. Michaił Chodorkowski stwierdził, że wszystko zależy od tego, czego będzie chciał Zachód, a opcje zakończenia konfliktu są trzy. Jedna z nich byłaby groźna dla Polski.„Jeżeli pomoc dla Ukrainy zostanie wstrzymana, front się posypie. I jeżeli Ukraina upadnie, Putin przyjdzie do granic NATO i Zachód będzie musiał się zmierzyć z konfrontacją na przykład Rosji z Polską. To jest całkiem możliwe. Jest druga droga, którą obecnie Zachód próbuje iść. Próbują przekonać Putina i Ukrainę do poszukiwania jakiegoś konsensusu, opierając się na obecnej linii konfrontacji. Na Zachodzie nie wszyscy rozumieją, że idąc tym tropem, Ukraina potrzebuje zwiększenia wsparcia oraz konkretnej pomocy i gwarancji bezpieczeństwa już po zawarciu rozejmu” – stwierdził opozycjonista. Chodzi o to, żeby do Ukrainy można było ściągnąć inwestorów. Bez nich kraj pozostanie ze zniszczoną gospodarką, której nie da rady odbudować. Inwestorzy z kolei potrzebują świadomości, że ich biznesy będą bezpieczne.Chodorkowski widzi też trzecią opcję, ale jest przekonany, że Zachód nie jest na nią gotowy. Chodzi o duże zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy.„Dzisiaj armia Putina ma dziesięć razy więcej pocisków niż armia ukraińska. I nawet w tej sytuacji Ukraina się trzyma. Gdyby był parytet broni i amunicji, reżim Putina nie miałby łatwo” – tłumaczył „Rzeczpospolitej” biznesmen.CZYTAJ TEŻ: Polscy strażacy pojadą walczyć z powodzią do BiH? „Jesteśmy gotowi”