Do Bośni i Hercegowiny miała ruszyć specjalna grupa. Walka z powodzią w Bośni i Hercegowinie bez polskich strażaków. Nasz kraj chciał wysłać na Bałkany grupę poszukiwawczo-ratowniczą. Okazuje się jednak, że wystarczy pomoc strażaków z innych państw. W powodziach w Bośni i Hercegowinie zginęło już ponad 20 osób. Bośnia i Hercegowina poprosiła o pomoc poprzez Unijny Mechanizm Ochrony Ludności.Na apel odpowiedzieli między innymi polscy strażacy. „Polska zaoferowała grupę MUSAR w składzie: 41 ratowników, 10 psów ratowniczych oraz 10 ton sprzętu ratowniczego i logistycznego” – przyznał rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej starszy brygadier Karol Kierzkowski.Nasza pomoc nie będzie jednak potrzebna na Bałkanach. Swoje wsparcie Bośni i Hercegowinie zadeklarowało bowiem więcej krajów. Okazało się, że wystarczą środki, które zaoferowali Chorwaci, Słoweńcy i Serbowie. Tragiczne skutki powodzi błyskawicznychObfite opady deszczu sprawiły, że w piątek wylały rzeki w centralnej części Bośni i Hercegowiny, w gminach Jablanica, Konjić, Kiseljak, Fojnica i Kreszevo. Do największych zniszczeń doszło w okolicy miasta Jablanica.Zginęły co najmniej 22 osoby, wiele jest też poszukiwanych. Lokalne media poinformowały o odcięciu od reszty kraju 500 mieszkańców wsi Dusina niedaleko Fojnicy.Ze względu na sytuację nadzwyczajną przełożono wybory samorządowe zaplanowane na niedzielę w miastach Jablanica, Konjić, Kreševo i Kiseljak. CZYTAJ TEŻ: Pomoc dla powodzian. Na co mogą liczyć osoby z kredytem i przedsiębiorcy?