Fico nie kryje sympatii do Rosji. Premier Słowacji Robert Fico zapowiedział, że w maju 2025 roku pojedzie do Moskwy na obchody 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Europie. Jego zdaniem taka podróż nie ma nic wspólnego z obecnymi wydarzeniami, czyli wojną Rosji przeciwko Ukrainie. – Kto powstrzyma mnie przed udaniem się na wiec pokojowy? – zapytał premier w programie słowackiej telewizji.Fico poinformował, że w niedzielę (6.10) będzie na uroczystościach poświęconych Operacji Karpacko-Dukielskiej wojsk sowieckich z 1944 roku, aby „pokazać, że nie zapomina, iż wolność przyszła ze Wschodu”.W słowackiej telewizji stwierdził też, że ukraińskim politykom mówił, iż nie rozumie dlaczego „wciąż zabijają się z Rosjanami”. Jego zdaniem sytuacja się nie zmienia. – Jesteśmy tam, gdzie przed dwoma laty. Rosjanie mają większe zyski terytorialne. Mamy setki tysięcy zabitych żołnierzy. A rozwiązania militarnego nie widać – powiedział Fico.Robert Fico zadba o „standardowe” stosunki z RosjąZdaniem słowackiego premiera każda wojna kończy się za stołem rokowań, a on zrobi wszystko, by po jej zakończeniu Słowacja miała standardowe stosunki z Rosją.Podkreślił, że podczas wspólnego posiedzenia rządów Słowacji i Ukrainy (7.10) będzie przekonywał partnerów o konieczności utrzymania tranzytu ropy i gazu przez terytorium Ukrainy.Zobacz także: Fala powodziowa dociera do Bratysławy– Słowacja popiera akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej i w związku z tym spodziewa się, że będzie ona zachowywać się „normalnie i rozsądnie” w udostępnianiu swojej infrastruktury tranzytowej – powiedział Fico.Stwierdził też, że Ukrainie pomogłoby zwycięstwo w wyborach prezydenckich w USA Donalda Trumpa, ponieważ oznaczałoby to większą możliwość zakończenia wojny z Rosją.