Kraj, który wywołał wojnę, wzywa do pokoju. Wrzenie na Bliskim Wschodzie jest Rosji na rękę. Chaos gra na jej korzyść, ale otwarta wojna Izraela z Iranem już nie. Rosja, chcąc nie chcąc, musi trzymać z Teheranem i Hezbollahem, z którym ma dość burzliwy związek. Im bardziej z koeli Bliski Wschód angażuje Amerykanów, tym mniej uwagi poświęcają Ukrainie. Izrael zapowiedział odwet na Iranie za ostatni zmasowany ostrzał Teheranu. Prowadzi równocześnie działania na terytorium Libanu wymierzone w Hezbollah, organizację terrorystyczną wspierają przez Iran.Rosja, która prowadzi własną wojnę, bardzo uważnie obserwuje kocioł na Bliskim Wschodzie. I – co ironiczne – kraj, który najechał Ukrainę, tropiąc domniemanych nazistów, próbuje publicznie studzić nastroje i wzywa do deeskalacji sytuacji, by nie dopuścić do wybuchu wojny na Bliskim Wschodzie. Bliski Wschód - jakie interesy ma tam Rosja?Rosja jest blisko związana z Iranem, kupując masowo broń produkowaną w tym kraju. Teheran planuje wybudować fabrykę dronów na terenie Federacji Rosyjskiej. Zaangażowanie Iranu w pełnoprawną wojnę z Izraelem mogłoby poskutkować brakami w dostawach broni dla Rosji, a także koniecznością wsparcia Teheranu, na co Rosja może niekoniecznie mieć ochotę. Musiałaby bowiem wesprzeć pośrednio także Hezbollah, a z tym – jak pisze Al-Jazeera, ma skomplikowane relacje. W czasie wojny domowej w Libanie Hezbollah porwał dyplomatów Związku Radzieckiego, zabijając jednego z nich, KGB z kolei porwało i torturowało krewnego przywódcy Hezbollahu, choć obie strony oficjalnie nie potwierdzają tych doniesień do dziś.Dowódca Hamasu zabity w izraelskim atakuChaos na Bliskim Wschodzie jest też dla Rosji korzystny pod innym względem. Skupia bardzo dużą uwagę Amerykanów, odciągając ją od wojny w Ukrainie. Wreszcie, działania Izraela, który wymknął się USA spod kontroli, stają się coraz silniejszą kartą przetargową w wyborach prezydenckich USA, co przemawia na korzyść kandydata Republikanów. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jak zagrałby Trump ws. wojny Rosji z Ukrainą, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w najlepszym razie byłby hamulcowym dla zachodniego zaplecza wspierającego działania zbrojne Ukrainy.Wreszcie, chaos, ale nie otwarta wojna, mają przełożenie na światowe ceny ropy naftowej, co jest dla Rosji korzystne. Kreml jak dotąd daje rade w jakimś stopniu obchodzić zachodnie sankcje, wzrost cen bliskowschodniej ropy i ewentualny spadek wydobycia daje Rosji dźwignię eksportową, a sprzedaż surowców jest głównym motorem finansującym wojnę w Ukrainie.