65-latek z Oleśnicy zaginął w 2017 roku. 65-latek ze świętokrzyskiej Oleśnicy zaginął w 2017 roku. Teraz nastąpił przełom. Śledczy ustalili, że mężczyzna został potrącony przez samochód, gdy przechodził przez drogę. Potem wywieziono go do lasu i zakopano. Policja zatrzymała dwie osoby. – Wciąż nie odnaleźliśmy ciała – mówi portalowi tvp.info asp. Joanna Szczepaniak z policji w Staszowie. 65-latek zaginął 22 września 2017 roku. Mieszkał samotnie. Ostatni raz widziany był w Oleśnicy. Z relacji bliskich wynikało, że zaginiony miał trudności z poruszaniem. Nie zdarzało się, aby przez kilka dni przebywał poza domem i nie dawał znaku życia. Bliscy najpierw szukali go na własną rękę, potem przekazali sprawę policji. Przeszukano teren wokół domu, pobliski staw, przepytano sąsiadów. Ale mężczyzny nie znaleziono. Kilka dni temu nastąpił przełom. Śledczy ustalili, że mężczyzna został potrącony przez Land Rovera. Za kierownicą siedział 49-letni wówczas mężczyzna. Towarzyszył mu 48-letni pasażer. – Postanowili zataić zdarzenie i zatrzeć jego ślady. Potrąconego wywieźli autem do kompleksu leśno-polnego, gdzie zakopali jego ciało – podaje prokuratura w Kielcach. – Ciała mimo intensywnych poszukiwań na razie nie odnaleziono – mówi nam asp. Joanna Szczepaniak z policji Staszowie. Czytaj także: Nie żyje czterolatek potrącony na przejściu. „Zarzuty niebawem”Policjanci zatrzymali dwie osoby. Obecnie mający 56-lat kierowca odpowie za kierowanie pojazdem mechanicznym w ruchu lądowym wbrew sądowemu zakazowi, spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz znieważenie zwłok, za co grozić może mu kara do 12 lat pozbawienia wolności. Drugi z mężczyzn został zatrzymany w Częstochowie. Pasażer pojazdu dzisiaj ma 55 lat, odpowie za znieważenie zwłok i poplecznictwo. Za kratami może spędzić nawet 5 lat. Obaj trafili do aresztu.