Wydłużają się kolejki do specjalistów. To jest pokłosiem zmian systemowych, które miały miejsce w 2002, 2003 roku, kiedy w ciężar NFZ wrzucono wydatki dotyczące ratownictwa medycznego, agencji badań medycznych czy wstrzymano opłacanie składek z budżetu za osoby z nich zwolnione – mówił w TVP Info dr Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku wyjaśniając trudną sytuację także swojej placówki i wydłużające się kolejki do specjalistów. Coraz więcej pacjentów dowiaduje się o przesunięciu terminu zabiegu czy rozpoczęcia rehabilitacji na przyszły rok. W niektórych szpitalach wstrzymane są przyjęcia do programów lekowych. Bo kasa Narodowego Funduszu Zdrowia zaczyna świecić pustkami i nie wiadomo czy znajdzie pieniądze na tzw. nadwykonania, czyli przekroczenie limitów. Mówił o tym w TVP Info dr Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. – Dzisiaj sytuacja jest taka, że pieniędzy w Funduszu jest mniej. Wbrew narracji, którą często można usłyszeć – nie do końca wynika z podwyżek dla personelu medycznego, pielęgniarek i innych pracowników ochrony zdrowia. To pokłosie zmian systemowych, które miły miejsce w 2002, 2003 roku, kiedy w ciężar Funduszu wrzucono wydatki budżetowe dotyczące ratownictwa medycznego – to jest kilka miliardów złotych dodatkowego wydatku dla narodowego płatnika. Wstrzymano też opłacanie składek z budżetu za osoby zwolnione z tych składek, na przykład osoby studiujące. To jest też 800 milionów obciążenia, wynikającego z przekazywania części środków Funduszu do agencji bada medycznych itd. – wyliczał gość TVP Info. Czytaj także: Co dzieje się z NFZ? Ministra zdrowia: Wszyscy pacjenci w Polsce są bezpieczniDr Kraszewski mówił też o sytuacji swojego szpitala, który ma 180 milinów nierozliczonych świadczeń z NFZ. – To jest poziom finansowania jednego miesiąca. Sytuacja jest trudna i oznacza, że będziemy musieli bezwzględnie utrzymywać wszystkie procedury nielimitowane i zachować dynamikę przyjęć chorych, ale wpłynie to na świadczenia limitowane, jak na przykład endoprotezy. Musimy trochę zahamować. To zawsze powoduje wydłużanie kolejki – wskazał i dodał, że przeciętnie pacjenci będą musieli czekać o kwartał dłużej.