Ścigany ukrywał się od dwóch lat. W maju 2019 r. na ul. Grażyny w Białymstoku doszło do brutalnego napadu na jubilera. Kilku napastników zaatakowało mężczyznę gazem łzawiącym, po czym go pobiło. Sprawcy zrabowali wówczas plecak, w którym znajdowało się ok. 130 tys. zł. Ranny mężczyzna trafił do szpitala. Białostocka policja szybko ustaliła kim byli rabusie. Jednym z nich był Mariusz K., który wtedy miał 25 lat. Mężczyzna trafił do aresztu, ale po jakimś czasie odzyskał wolność i brał udział w rozprawach z wolnej stopy. W 2022 r. zapadł prawomocny wyrok w sprawie napadu. Mariusz K. miał spędzić w więzieniu 3,5 roku. Ponoć mężczyzna był na ogłoszeniu wyroku, ale nie zamierzał czekać, aż dostanie wezwania do odbycia kary. I zniknął. Wydano za nim list gończy, ale przestępca się skutecznie ukrywał. Od jakiegoś czasu poszukiwaniami mężczyzny zajmowali się funkcjonariusze ze specgrupy „Łowcy cieni”, czyli Wydziału Operacji Pościgowych Centralnego Biura Śledczego Policji. Połączyli siły z kolegami z Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku i tak natrafili na ślad ściganego. Okazało się, że Mariusz K. ukrywał się w Warszawie. Wynajmował tam mieszkanie i właśnie w nim został zatrzymany przez szturmanów wydziału bojowego CBŚP. Oczywiście, był całkowicie zaskoczony policyjną akcją. Mężczyzna trafił już do więzienia, w którym odbędzie zasądzoną karę.