Poruszająca historia ratowania zwierząt. „My, nasze zwierzęta i wojna” to wyjątkowa produkcja, która stała się największym dokumentalnym hitem w historii ukraińskiego kina. Film opowiada o niezwykłej więzi ludzi ze zwierzętami, która jeszcze zacieśniła się podczas rosyjskiego ataku na ten kraj. Dokument wkrótce wejdzie na ekrany kin w Polsce. Reżyserem filmu „My, nasze zwierzęta i wojna” jest Anton Ptuszkin, ukraiński dziennikarz i vloger podróżniczy, którego kanał na YouTube śledzi ponad 5,5 miliona osób. Ptuszkin stworzył dokument o przetrwaniu, miłości i współczuciu. Reżyser został za swoją działalność uhonorowany przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego tytułem Honored Journalist of Ukraine.O ludzkim wymiarze tragedii słyszymy każdego dnia, ale ofiar tej wojny jest więcej. Nie wszystkie z nich mają głos. W obliczu rosyjskiej przemocy obywatele Ukrainy jednoczą się, żeby ratować zwierzęta pozostawione przez tych, którzy musieli uciekać, żeby ratować swoje życie. Okupione ogromnym wysiłkiem akcje dotyczą nie tylko kotów i psów w opuszczonych budynkach, ale też na przykład lwów i tygrysów w ogrodach zoologicznych.„Zdecydowaliśmy się opowiedzieć historię zwierząt, ponieważ szukaliśmy perspektywy, z której moglibyśmy pokazać wojnę w sposób interesujący dla obcokrajowców. To bardzo pragmatyczne podejście. Było lato 2022 roku – Bucza już się wydarzyła. Niestety, nikogo na Zachodzie nie zaskoczyła śmierć człowieka. A zwierzęta to temat, który potrafi poruszyć serca” – opowiada o swoim filmie Anton Ptuszkin.Dokument „My, nasze zwierzęta i wojna” wejdzie do polskich kin 11 października.CZYTAJ TEŻ: Rosjanie ostrzelali szpital. Drugi raz uderzyli w trakcie ewakuacji