Centra w Łodzi i Kielcach powstały tuż przed wyborami. Tuż przed wyborami parlamentarnymi minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau i jego zastępca Piotr Wawrzyk w pośpiechu zdecydowali o otwarciu dwóch centrów wizowych w Łodzi i Kielcach. Najwyższa Izba Kontroli twierdzi, że było to działanie niegospodarne – donosi „Gazeta Wyborcza". Rau i Wawrzyk na początku stycznia 2023 roku postanowili przenieść poza Warszawę dwie instytucje zajmujące się systemem wizowym: Centrum Decyzji Wizowych oraz Centrum Informacji Konsularnej. „Oficjalny powód: obecność rządowych agencji poza Warszawą. Nieoficjalnie? Tłumaczono nam, że jest taka potrzeba. Słyszałem, że było to związane z tym, że jeden minister miał startować w wyborach parlamentarnych w Łodzi, a drugi w Kielcach – zeznał jeden z urzędników, z którymi rozmawiali kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli” – podaje dziennik.Zbigniew Rau startował do Sejmu z Łodzi, a Piotr Wawrzyk miał dostać tak zwane biorące miejsce w Kielcach. Miał, bo były wiceminister spraw zagranicznych został w trybie pilnym wyrzucony z MSZ, co zakończyło też jego parlamentarną karierę. Od tej dymisji rozpoczęła się z kolei afera wizowa.Politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy kierowali wtedy resortem, wybrali Łódź i Kielce, mimo że najtańszym wyjściem miało być pozostawienie dwóch centrów w Warszawie.Kontrolerzy miażdżą pomysłNIK twierdzi, że wynajęcie dwóch lokali w Łodzi i Kielcach „było działaniem niegospodarnym i spowodowało, że od kwietnia do 31 grudnia 2023 roku wydano co najmniej 681,9 tysięcy złotych na pokrycie kosztów ich eksploatacji”.Umowy były też niekorzystne dla MSZ. Jak czytamy, zawarto je na 60 miesięcy z „określeniem warunków ich wypowiedzenia przez MSZ w jednym przypadku praktycznie niemożliwych do ich ziszczenia się, zaś w drugim mogących zaistnieć dopiero po upływie ponad połowy umówionego okresu najmu”.Rau na pytanie NIK o związek okręgów wyborczych z decyzją o przeniesieniu biur do Łodzi i Kielc odpowiedział, że takiego związku nie było, ale dodał: „nie uznałem tego za czynniki przeciwne takiej decyzji”. CZYTAJ TEŻ: Ziobro: Żaden biegły mnie nie badał. Prokuratura odpowiada