Na Wody Polskie spadła ostatnio fala krytyki. Na odpowiedzialną za gospodarkę wodną instytucję narzekają i politycy, i samorządowcy. Może czekać ją likwidacja – donosi „Rzeczpospolita". Wody Polskie – jak twierdzą rządzący – w czasie obecnego kryzysu nie zdały egzaminu. Instytucji zarzuca się między innymi utratę kontroli nad zbiornikami retencyjnymi i brak wcześniejszych działań na rzecz ochrony przed powodzią. To nie koniec listy pretensji. Samorządy oskarżają Wody Polskie o finansowe niszczenie przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych wskutek poprzez sztuczne utrzymywanie niskich stawek za wodę.Jak pisze dziennik, wśród pracowników rośnie napięcie. „Niektórym wyjątkowo mocno: pracownikom zlewni Nysa trzeba było zapewnić ochronę, bo według szefowej Wód Polskich Joanny Kopczyńskiej mieli być nękani i zastraszani, a także otrzymywać groźby karalne” - czytamy.Instytucja została powołana w 2018 roku do centralnego zarządzania gospodarką wodną. Szefowa Wód Polskich, chociaż była już wiceprezesem w czasie rządów PiS, zaczęła kierować tą instytucją w styczniu tego roku, po decyzji ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka."Mimo że jej kariera nabierała rozpędu pod skrzydłami prawicy, teraz wypowiada się krytycznie o swoich poprzednikach. Jednak może jej to nie pomóc ze względu na ocenę całokształtu działań Wód Polskich: bardzo złą – i to jeszcze przed obecną powodzią" – zauważa „Rzeczpospolita”.Samorządowcy nie gryzą się w językWadim Tyszkiewicz, niezależny senator i były prezydent Nowej Soli mówi wprost: „Rząd PiS stworzył chory twór, który fatalnie działa”.Wody Polskie pogrążają wyniki kontroli NIK, ujawnione w lutym 2024 roku, dotyczące kształtowania zasobów wodnych na terenach rolniczych. Okazało się na przykład, że w latach 2020–2022 z założonego celu zwiększenia retencji o 100 milionów metrów sześciennych. zrealizowano ledwo jedną dziesiątą, a z zaplanowanych na inwestycje prawie 162 milionów złotych wydano mniej niż połowę.Już wcześniejsza kontrola NIK w Wodach Polskich, jeszcze w 2020 roku, zarzucała instytucji chaos w działaniach, brak skuteczności, a także zaniedbania. Samorządowcy do tych zarzutów dopisują głębokie upolitycznienie.CZYTAJ TEŻ: Za mało lekarzy w chorzowskim szpitalu. Dwa kluczowe oddziały zlikwidowane