Musiał naprawić wał i zapłacić mandat. 26-latek demontował umocnienia wału przeciwpowodziowego, bo jak tłumaczył policji, chciał wjechać na niego, żeby powędkować. Policję zaalarmował przypadkowy świadek. – Funkcjonariusze ukarali go 500 złotowym mandatem i nakazali naprawienie wału – mówi portalowi tvp.info podinsp. Marek Słomski z Gliwic. 26-letni mieszkaniec Gliwic wybrał się na ryby tam, gdzie zaledwie kilka dni wcześniej trwała akcja umacniania wałów po zalaniach i podtopieniach. Ponieważ drogę na wal zagradzały mu worki z piaskiem zaczął je przestawiać. To zauważył przypadkowy świadek i wezwał policję, która zastała mężczyznę podczas przenoszenia umocnień. Kierowca został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych i zobowiązany do przywrócenia umocnień wału do stanu pierwotnego. Natychmiast się tym zajął. Podinsp. Marek Słomski z Gliwic przytacza przepis Prawa wodnego, który mówi, że „w celu zapewnienia szczelności i stabilności wałów przeciwpowodziowych zabrania się przejeżdżania przez wały oraz wzdłuż korony wałów pojazdami lub konno oraz przepędzania zwierząt, z wyjątkiem miejsc do tego przeznaczonych”. Czytaj także: Powódź na południu Polski. Ekspert: Zbiorniki i wały mogą uśpić naszą czujnośćPolicja apeluje o rozsądek i przypomina, że ingerowanie w konstrukcje przeciwpowodziowe, nawet z pozoru drobne, może mieć poważne konsekwencje.