Arkadiusz Marchewka w „Pytaniu dnia”. Arkadiusz Marchewka wiceminister infrastruktury mówił w TVP Info o wzmocnionych patrolach przed siedzibą Wód Polskich. – Były konieczne dlatego, że pracownicy, którzy wykonują swoją pracę 24 godziny na dobę, bardzo ciężką pracę – dostawali pogróżki – wyjaśnił gość w „Pytaniu dnia”. Przyznał, że ma to związek z nagonką w sieci. Arkadiusz Marchewka wiceminister infrastruktury przyznał, że wzmocniono patrole przed siedzibą Wód Polskich. – Były one konieczne dlatego, że pracownicy, którzy wykonują swoją pracę 24 godziny na dobę, bardzo ciężką pracę, dostawali pogróżki – wyjaśnił. Pytany, czy to ma związek z nagonką w sieci, odpowiedział, że jest o tym przekonany.Pogróżki skierowane w stronę pracowników Wód Polskich– Pojawia się wiele fejkowych informacji, nieprawdziwych, kłamliwych, które doprowadzają do wielu krytycznych sytuacji, kiedy pracownicy dostają pogróżki telefoniczne i mailowe – wskazał Marchewka i podkreślił, że Wody Polskie podejmowały wszystkie możliwe działania. Ale to była ogromna skala zjawiska. W rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz wiceminister odwołał się do doniesień medialnych, według których doszło do szczucia na pracowników, oskarżeń o zbyt późne zrzuty wody ze zbiornika w Nysie.– Bezpodstawne. Pracownicy realizowali działania zgodnie z instrukcję postępowania. Zajmują się tym fachowcy, ludzie, którzy się na tym znają – dodał.Zapytany, czy Wody Polskie stanęły na wysokości zadania, odparł, że jego zdaniem praca instytucji przebiegła poprawnie, ale sytuacja będzie drobiazgowo analizowana. Przypomniał, że żywiołu nie da się przewidzieć. – Żeby porównać skalę zjawiska, to zbiornik w Raciborzu, który uratował Wrocław, ma pojemność 180 mln metrów sześciennych, w kaskadzie Nysy było 150 mln metrów sześciennych, tak wielka była skala zjawiska – mówił.Dlaczego pękł wał w Stroniu Śląskim?Wiceminister infrastruktury zapewnił, że powstanie raport w sprawie powodzi. – Już pracujemy nad oszacowaniem szkód, czyli tego co wydarzyło się w infrastrukturze związanej z gospodarką wodną, kolejami, drogami. Na dzisiaj w sferze przez nas nadzorowanej straty są szacowane na ponad 4 miliardy złotych i na pewno będą rosły – wskazał. Pytany o pęknięcie wału w Stroniu Śląskim wskazał, że wał pękł w części ziemnej, nie betonowej. Podkreślając wielkość żywiołu, przywołał liczby. – Tama ma możliwość przepuszczania 82 metrów sześciennych na sekundę. To, co odczytały wskaźniki, wyniosło 322, czyli cztery razy tyle. Podkreślił, że wnioski będą wyciągnięte i specjaliści będą badać, jaka była konkretna przyczyna przerwania wału – mówił. Marchewka powiedział, że trudno jest dzisiaj odpowiedzieć na pytanie o to czy można było tej tragedii zapobiec, bo jak powiedział, nikt nie spodziewał się tak wielkiej skali zjawiska. Przypomniał, że były planowane inwestycje związane z budową zbiorników retencyjnych w Kotlinie Kłodzkiej. – Poprzedni rząd zrealizował cztery z dziewięciu. Poprzednicy – minister gospodarki morskiej również mówił o tych zbiornikach, że są „psu na budę potrzebne” – powiedział wiceszef resortu infrastruktury. Pytany o ustawę powodziową wskazał na działania w dwóch sferach. – Po pierwsze bezpośrednia pomoc tym, którzy ucierpieli. To zasiłki, wsparcia kredytowe dla tych, którzy mają kredyty, a nie mogą mieszkać w swoich domach, też kwestie pieniędzy na odbudowę. Druga kwestia dotyczy poprawienia procedur, które pozwolą na jak najszybsze przejście do odbudowy, żeby zbyt wiele czasu nie tracili na kwestie biurokratyczne – wskazał. Gość TVP Info został też zapytany o raport NIK w sprawie afery wizowej, z którego wynika, że rząd PiS wydał 366 tysięcy wiz dla ludzi z Azji i Afryki. – Druzgocący raport, który potwierdza skalę nieprawidłowości. Najbardziej bulwersujący jest fakt, że z jednej strony politycy PiS opowiadali, że będą stali za polskim mundurem, będą wspierać żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej, straszyli przed emigrantami, z drugiej strony doprowadzili do wydania ponad 360 tysięcy wiz mieszkańcom krajów afrykańskich i muzułmańskich. Mieliśmy do czynienia z wielkim skandalem. Odpowiedzialni muszą ponieść bardzo surowe kary – podkreślił wiceminister infrastruktury w „Pytaniu dnia”. Czytaj także: NIK: kilkaset tysięcy wiz dla imigrantów wydanych nieprawidłowo