AfD pokona SPD? W kraju związkowym we wschodniej części Niemiec graniczącym z Polską – Brandenburgii – trwa głosowanie w wyborach do regionalnego parlamentu. Według sondaży prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) ma szansę pokonać SPD, która rządzi regionem od zjednoczenia Niemiec. Po tym gdy 1 września leżące na terenie byłej NRD Saksonia i Turyngia wybrały swoich przedstawicieli do regionalnych parlamentów, w niedzielę do urn pójdą mieszkańcy Brandenburgii. Będą to ostatnie w tym roku wybory w Niemczech.Brandenburgia, podobnie jak pozostałe niemieckie kraje związkowe, ma własny parlament – Landtag. Parlament ten przede wszystkim uchwala ustawy na poziomie landowym, wybiera swojego premiera oraz kontroluje rząd kraju związkowego. W Niemczech w gestii polityki landowej znajduje się kultura, edukacja i rozwój regionalny.Licząca ponad 2 miliony mieszkańców Brandenburgia ze stolicą w Poczdamie graniczy na wschodzie z Polską. Określa się ją mianem bastionu SPD, ponieważ socjaldemokraci zwyciężali tam w każdych wyborach landowych od zjednoczenia Niemiec w 1990 r. Portal tagesschau podkreślił w piątek, że Brandenburgia jest rządzona przez SPD od 34 lat – ze zmieniającymi się partnerami koalicyjnymi.Od 2019 r. w kraju związkowym rządzi tzw. koalicja czerwono-czarno-zielona, której nazwa odzwierciedla znajdujące się w rządzie ugrupowania: SPD, chadecję i Zielonych. Od 2013 r. premierem landu jest Dietmar Woidke (SPD). W tagesschau oceniono, że jeżeli sprawdzą się dotychczasowe prognozy, po niedzielnym głosowaniu w Brandenburgii możliwa jest koalicja socjaldemokratów z chadekami. Jeżeli jednak – jak wskazano – sprawy potoczą się inaczej, zbudowanie regionalnego rządu może okazać się bardziej skomplikowane.Zobacz także: Tusk zapowiada ostre działania wobec Niemiec. „Zwrócimy się do innych państw”AfD zwycięzcą wyborów?Według opublikowanego w czwartek wieczorem badania Politbarometer dla publicznego nadawcy ZDF prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) cieszy się 28-procentowym poparciem, podczas gdy na SPD chce głosować 27 proc. mieszkańców tego landu.Na trzecim miejscu znalazła się w badaniu chadecka CDU – 14 proc., wyprzedzając lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW) – 13 proc. Progu pięciu procent nie przekraczają według sondażu Zieloni (4,5 proc.), Partia Lewicy (4 proc.) i Brandenburskie Zjednoczone Ruchy Obywatelskie/Wolni Wyborcy (3,5 proc.). W innych badaniach przeprowadzonych wcześniej Zieloni oscylowali na granicy progu 5 proc. Na długo przed niedzielnym głosowaniem w Brandenburgii wszystkie ugrupowania wykluczyły współpracę z AfD po wyborach.Portal tagesschau.de zwrócił uwagę, że nawet jeżeli Zielonym nie udałoby się zdobyć przynajmniej 5 proc. głosów, mają oni szansę na miejsca w regionalnym parlamencie. Umożliwia to – jak wyjaśniono – ordynacja wyborcza Brandenburgii, według której zdobycie mandatu bezpośredniego wystarcza, aby taka partia otrzymała miejsca w Landtagu. Dlatego też kontynuacja obecnej koalicji rządowej wydaje się – zgodnie z prognozami – całkiem możliwa. Szef obecnego brandenburskiego rządu Dietmar Woidke zapowiedział, że w przypadku porażki SPD w niedzielnych wyborach zrezygnuje ze stanowiska premiera. – Głosowanie dotyczyć będzie także mojej osoby i oczywiste jest, że w razie porażki wezmę odpowiedzialność i wyciągnę konsekwencje – powiedział Woidke w wywiadzie dla telewizji ZDF.Zobacz także: Niemcy: Wzrasta liczba młodych bezdomnych kobiet„Jeśli łysy, to Woidke”Samochód z takim napisem przemierza od kilku dni brandenburskie drogi – informuje portal Deutsche Welle. To nawiązanie do łysiny premiera Woidke.„Ogolona głowa to też wywodzący się jeszcze z lat 90. znak rozpoznawczy prawicowych ekstremistów. I choć dzisiaj zwolennicy tych poglądów nie odbiegają zwykle wyglądem od reszty społeczeństwa, skojarzenie łysej głowy w odniesieniu do prawicowych radykałów nadal jest czytelne. Przekaz kampanii SPD jest więc jasny: zamiast łysych głów prawicowych ekstremistów, chcemy widzieć w Brandenburgii tylko demokratyczne łysiny” – dodaje Deutsche Welle. 62-letni Woidke cieszy się w swoim landzie dużą sympatią. To może jednak nie wystarczyć – wśród partii największe szanse na wygraną ma Alternatywa dla Niemiec. W Brandenburgii zakwalifikowano ją jako „podejrzaną o działalność skrajnie prawicową”, a sześciu jej lokalnych polityków kontrwywiad uznał nawet za skrajne prawicowych. Brandenburskim wyborcom to najwyraźniej nie przeszkadza, w sondażach AfD osiąga stabilne 27-29 procent i jest pierwszą siłą polityczną.Dla SPD to wybory o szczególnym znaczeniu, być może zdecyduje się tu nawet przyszłość kanclerza Olafa Scholza. Porażka SPD w Brandenburgii, która swojego premiera ma tutaj nieprzerwanie od ponad 30 lat, może mieć konsekwencje dla ponownej kandydatury Scholza na fotel kanclerza – pisze portal.Niechęć do imigrantówAleksandra, Polka mieszkająca w niewielkiej miejscowości w Brandenburgii, uważa, że w przypadku zwycięstwa Alternatywy dla Niemiec antyimigracyjne nastroje uderzą w Polaków. – Pamiętam czasy, kiedy to Polacy byli uważani za obcych. Z czasem Niemcy się do nas przyzwyczaili, a gdy pojawili się uchodźcy z Bliskiego Wschodu, to oni stali się bardziej obcy – powiedziała Deutsche Welle. – Od pewnego czasu wyczuwam jednak ogólną niechęć do imigrantów, nieważne skąd są. Obawiam się, że te nastroje będą jeszcze się wzmagać – dodała.Wybory w BrandenburgiiUprawnieni do głosowania są wszyscy obywatele Niemiec, którzy najpóźniej w dniu wyborów ukończyli 16 lat i od co najmniej miesiąca mieszkają na stałe w Brandenburgii oraz nie zostali pozbawieni praw wyborczych. Uprawnieni mogą oddać głos w lokalach wyborczych lub drogą korespondencyjną.Lokale wyborcze będą otwarte w niedzielę w godzinach 8-18. Krótko po ich zamknięciu pojawią się pierwsze prognozy powyborcze (exit poll). Po godzinie 18 rozpocznie się liczenie głosów.Zobacz także: Niemcy: Czy uda się skazać zabójcę Polaka?