Temat powodzi zdominował program. – Marcin Kierwiński ma ogromne doświadczenie. Jego funkcją będzie bycie pomostem między rządem a ludźmi – mówił Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej. Polityk podkreślał, że Kierwiński zna się na pracy w samorządzie, co na pewno przyda się podczas usuwania skutków powodzi oraz odbudowy zalanych miejscowości.– Kierwiński jest zaufanym współpracownikiem premiera, to dobry sygnał dla powodzian – przyznała Anita Kucharska-Dziedzic z Nowej Lewicy.– Wyzwania na Opolszczyźnie i Dolnym Śląsku są ogromne. Zobaczymy, jak zacznie pracować. Po czynach go poznamy. Na razie widzę, że determinacja, żeby go powołać jest taka sobie. Potrzebne są konkrety – stwierdziła znacznie bardziej sceptyczna Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS.„Sprawna akcja” kontra „brak lidera”Stachowiak-Różecka przekonywała, że akcje pomocy dobrze wyglądają w teorii i na konferencjach prasowych, a znacznie gorzej na miejscu, na zalanych terenach. – Wojska dotarły w niektóre rejony dopiero dwa dni temu, potrzeba przywódcy na miejscu – mówiła posłanka.Dariusz Joński odpowiedział, że Marcin Kierwiński jest już na miejscu i pracuje na rzecz powodzian. – Rząd już zrobił realne ruchy, żeby pomóc powodzianom, przede wszystkim finansowe – przekonywał polityk Koalicji Obywatelskiej. Chodzi między innymi o zerowy VAT na pomoc poszkodowanym oraz ZUS-owskie ulgi dla firm. Joński przypomniał też, że nasz kraj dostanie na odbudowę pieniądze z Unii Europejskiej. – Połowa całej kwoty pomocowej dla krajów dotkniętych powodzią trafi do Polski – mówił. – Pomoc jest potrzebna nie tylko w miastach, ale również w małych miejscowościach – wspomniał Sławomir Mazurek z Kancelarii Prezydenta RP. – Przestańmy bić pianę. Zajmijmy się pomocą poszkodowanym. Ludzie, którzy jadą do rodziny czy znajomych, aby pomóc, wiedzą, co mają robić – apelowała Anita Kucharska-Dziedzic.– Nie ma tragedii, której PiS nie wykorzysta do szczucia na przeciwników politycznych – zarzucał z kolei wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka.Mieszkańcy czy specjaliści – kto ma decydować o budowie zbiornikówPolitycy spierali się też o to, kto jest winny obecnej trudnej sytuacji. Dariusz Joński przypomniał, że za czasów rządów jego ugrupowania powstało 66 zbiorników retencyjnych, a za czasów PiS tylko 24.– Mieszkańcy Kłodzka nie chcieli budowy zbiorników retencyjnych w 2019 roku – tłumaczyła Mirosława Stachowiak-Różecka.Anita Kucharska-Dziedzic oceniła: – Decyzyjność na temat zbiorników retencyjnych powinna być po stronie fachowców. Miłosz Motyka bronił z kolei obecnej koalicji. – PiS przez osiem lat rządów nie przygotował ustawy, którą nasz rząd stworzył w dziewięć miesięcy – stwierdził.Czy rząd zasłużył na dymisję?Politycy PiS wiele razy w ostatnich dniach sugerowali, że rząd Donalda Tuska nie radzi sobie z sytuacją. – Rząd zasługuje na dymisję, ale ta dymisja nie powinna odbyć się teraz – przekonywał Krzysztof Mulawa z Konfederacji. Stachowiak-Różecka stwierdziła, że sprawą trzeba będzie zająć się na posiedzeniu Sejmu i wtedy ocenić, czy wniosek o dymisję jest zasadny.Wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka podsumował obecną sytuację w południowo-zachodniej Polsce: – Warto sprawdzić, jak wyglądają procedury, ponieważ w przyszłości ekstremalnych zjawisk może być więcej. CZYTAJ TEŻ: Głogów i Nowa Sól zagrożone falą powodziową. Zebrał się sztab kryzysowy