Odpowiedź na zarzuty wójta. – Przychodząc do Wód Polskich, zastałam firmę, która została całkowicie ograbiona z pieniędzy – powiedziała prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska, odnosząc się do słów wójta gminy Żukowice, który stwierdził, że „doszło do dużych zaniedbań ze strony Wód Polskich”.Zobacz także: Powódź nie odpuszcza. Setki zamkniętych szkół, zagrożona trasa kolejowa Wójt gminy Żukowice Krzysztof Wołoszyn opisywał w sobotę na posiedzeniu sztabu kryzysowego sytuację w miejscowości Czerna, której mieszkańcy obawiają się zalania przez Odrę. – Niestety, muszę to powiedzieć, panie premierze. Wały nie były koszone ani monitorowane. Sami ścinaliśmy na nich trawę w miniony poniedziałek. To duże zaniedbania ze strony Wód Polskich – powiedział wójt.Ograbione Wody Polskie – Chciałabym się odnieść do słów wójta gminy Żukowice. Przychodząc do Wód Polskich, zastałam firmę, która została całkowicie ograbiona z pieniędzy – powiedziała w niedzielę na posiedzeniu sztabu kryzysowego Joanna Kopczyńska, prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. – Z panem ministrem infrastruktury od początku próbujemy wygospodarować środki na to, żeby prowadzić pracę. W tym roku, mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej w Wodach Polskich, środki dostępne na koszenie wałów są dwuipółkrotnie wyższe, niż były w zeszłym roku. Jednak nadal nie jest to kwota, która zadowalałaby wszystkich. W Żukowicach teraz twa przetarg – dodała. – Pech polega na tym, że przetarg trwa w tej chwili, nie da się przewidzieć, kiedy będzie powódź, kiedy my to skosimy. W związku z tym rozumiem bolączki samorządowców – rozmawiamy z nimi od początku, znamy te problemy – natomiast stykamy się z problemami finansowymi związanymi z tym, jak ta gospodarka finansowa była prowadzona przez poprzedników. Na ten temat jest dość długi raport Najwyższej Izby Kontroli. Dość porażające są wnioski z tego raportu. On jest dostępny, był omawiany na komisjach sejmowych – powiedziała Kopczyńska.Zobacz także: Powódź nie odpuszcza. Setki zamkniętych szkół, zagrożona trasa kolejowa„Panika nie jest najlepszym doradcą”Prezes Wód Polskich zwróciła również uwagę, że „czasami w panice niektórzy wójtowie zaczynają podejmować decyzje i próbują wały rozszczelniać, bo wydaje im się, że woda gdzieś popłynie, albo robić jakieś własne poprawki”.– Bardzo proszę, żeby tego nie robić. Panika nie jest najlepszym doradcą. Tego rodzaju rzeczy nie wolno robić na szybko w panice, bo możemy doprowadzić do dużo gorszej sytuacji – zaapelowała Kopczyńska. – W kilku takich przypadkach skończyło się wręcz na ostrych sporach między samorządowcami i pracownikami Wód Polskich – dodała. Podkreśliła, że ludzie w Wodach Polski „wiedzą, co robią, i znają się na powodzi”.Prezes poinformowała też, że polder Buków, jak i Racibórz Dolny powoli się opróżniają, mają rezerwę powodziową.– Jeśli chodzi o zbiornik Mietków, ten który dla Marszowic w okolicach Wrocławia jest trudny, to jesteśmy po spotkaniu z Tauronem, który będzie spuszczał wodę ze zbiornika Lubachów, a ze zbiornika przed Mietkowem będzie dokładał wody, ale przygotowaliśmy Mietków na to, że przyjmie wodę z Lubachowa, i ten odpływ, który zostanie puszczony, nie powinien zagrozić. On będzie utrzymywany na tym samym poziomie co dotychczas – zaznaczyła Kopczyńska.„Wały zagrożone przesiąkami”Dodała, że zmniejszono odpływ w zbiornikach Nysa i Otmuchów. – Bardzo niewiele wody trafia do Nysy. W Brzegu Dolnym widzimy niewielką tendencję spadkową. Nie mamy zgłoszeń o sytuacjach niebezpiecznych – podkreśliła prezes.Podała, że w Głogowie, do którego dociera fala kulminacyjna, nie ma zgłoszeń o sytuacjach niebezpiecznych. Przybywa wody na Odrze w Nowej Soli.– Niektóre wały rzeczywiście są tam zagrożone przesiąkami. Zostały doszczelnione i monitorujemy je przy użyciu drona z kamerą termowizyjną – powiedziała, dodając, że w Żukowicach sytuacja jest stabilna i nie ma zgłoszeń o interwencjach.Stan alarmowy jest przekroczony na Bobrze w Szprotawie. Utrzymuje się powyżej 70 cm. – Obserwujemy tam tendencję spadkową – zaznaczyła Kopczyńska.Zobacz także: Straty po powodzi liczone w miliardach. „Nie będziemy oszczędzać”