„Operacja planowana od 15 lat”. Hezbollah rozdawał swoim członkom pagery z partii urządzeń, które wybuchły we wtorek, jeszcze na kilka godzin przed eksplozjami – poinformowała agencja Reutera. Pagery były wcześniej sprawdzane przez Hezbollah, ale nie wykryto w nich podłożonego przez izraelskie służby materiału wybuchowego. Operacja, która przeprowadził Izrael, by dostarczyć Hezbollahowi pagery, w których wcześniej fizycznie umieszczono ładunki wybuchowe, musiała być planowana co najmniej od 15 lat – powiedziało telewizji ABC źródło w amerykańskim wywiadzie. Jak dodano, amerykańska CIA od dawna była sceptycznie nastawiona do takich działań z powodu zbyt dużego ryzyka narażania niewinnych cywili. Źródło stacji potwierdziło, że izraelskie służby przeprowadziły operację dzięki sieci firm, będących przykrywką dla funkcjonariuszy. Przynajmniej w części z nich pracowały osoby, które nie były świadome, dla kogo rzeczywiście pracują – zaznaczyła ABC. Dzień po wtorkowych eksplozjach pagerów doszło do skoordynowanego wybuchu krótkofalówek. W obu atakach zginęło w sumie co najmniej 37 osób, a ok. 3 tys. zostało rannych. Hezbollah zapowiedział odwet na Izraelu. Rząd w Jerozolimie oficjalnie nie odniósł się do wybuchów, ale w ostatnich dniach napięcie na linii Izrael-Hezbollah znów rośnie, co budzi obawę o wybuch pełnowymiarowej wojny. Węgierski trop O tym, że producentem wybuchających pagerów była firma kontrolowana przez izraelski wywiad, napisał w czwartek dziennik „New York Times”. Urządzenia AR-924 wyprodukowała zarejestrowana na Węgrzech spółka BAC Consulting na licencji tajwańskiej firmy Gold Apollo. Według „NYT” już na etapie produkcji w urządzeniach umieszczono małą ilość silnego materiału wybuchowego – pentrytu, a pagery zdetonowano następnie zdalnie. Firma z Tajwanu odcięła się od sprawy, deklarując, że jest tylko licencjodawcą. Rzecznik węgierskiego rządu przekazała z kolei, że BAC Consulting jest tylko pośrednikiem i firma nie prowadziła produkcji na Węgrzech. Prezeska BAC Consulting Cristiana Barsony-Arcidiacono jest obecnie w bezpiecznym miejscu pod ochroną węgierskich służb specjalnych – podała w piątek agencja AP, powołując się na informacje uzyskane od jej matki. Barsony-Arcidiacono od wtorku nie była widziana publicznie. Hezbollah rutynowo sprawdzał swój sprzęt komunikacyjny, w tym pagery, ale kontrole nic nie wykryły – napisał Reuters. Po wtorkowej eksplozji Hezbollah zaczął znów dokładnie badać swoje systemy komunikacji. Być może dlatego Izrael zdecydował się na kolejny atak następnego dnia, obawiając się, że Hezbollah wkrótce odkryje, że w krótkofalówkach również umieszczono małe ładunki wybuchowe – dodała agencja, powołując się na źródła we wspieranej przez Iran organizacji.