Impreza w 30. rocznicę śmierci legendarnego wokalisty. Jako lider zespołu Dżem pozostawił po sobie niezatarte ślady w historii polskiej muzyki. Jego utwory, takie jak „Wehikuł czasu”, „Whisky” i „List do M.”, stały się hymnami dla wielu pokoleń fanów. W katowickim Spodku zorganizowano specjalny koncert „Rysiek Riedel. Wehikuł Czasu”, upamiętniający 30. rocznicę śmierci legendarnego wokalisty. Pierwsze kroki i wyzwania Ryszard Henryk Riedel przyszedł na świat 7 września 1956 roku w Chorzowie jako drugie dziecko Małgorzaty i Jana Riedlów. Od najmłodszych lat wykazywał niezwykły talent plastyczny, zyskując opinię zdolnego rysownika. Fascynowały go książki o Indianach i Dzikim Zachodzie, które pobudzały jego wyobraźnię i wrażliwość. Choć nigdy nie uczęszczał na lekcje śpiewu, szybko ujawnił się jego naturalny talent wokalny. Edukację zakończył na siódmej klasie szkoły podstawowej, co jednak nie przeszkodziło mu w rozwijaniu pasji do muzyki. Triumfy na scenie Riedel dołączył do zespołu Jam, który później zmienił nazwę na Dżem. Jego charakterystyczny głos i autentyczność szybko zdobyły serca słuchaczy. Z zespołem nagrał wiele niezapomnianych utworów, które stały się klasykami polskiego rocka i bluesa. Piosenki takie jak „Whisky”, „Wehikuł czasu” czy „Czerwony jak cegła” są do dziś śpiewane przez kolejne pokolenia fanów. Jego teksty często miały charakter autobiograficzny, co dodawało im autentyczności i głębi.„Ojciec nauczył mnie, że muzyka to nie tylko dźwięki, ale przede wszystkim emocje i przekaz.” – wspomina Sebastian Riedel, syn legendarnego wokalisty, w książce „Rysiek Riedel we wspomnieniach”. Walka z demonami Życie Riedla nie było usłane różami. Już pod koniec lat 70. zaczął eksperymentować z narkotykami, co z czasem przerodziło się w poważne uzależnienie. Jego problemy z narkotykami miały ogromny wpływ na jego życie osobiste i zawodowe. Często opuszczał próby i koncerty, co prowadziło do napięć w zespole. Pomimo licznych prób leczenia, Riedel nie potrafił zerwać z nałogiem. Jego stan zdrowia pogarszał się, co ostatecznie doprowadziło do jego śmierci w 1994 roku z powodu niewydolności serca.„Mój ojciec był człowiekiem, który wymykał się wszelkim schematom. Był zdolnym muzykiem, ale przede wszystkim niezwykłą postacią o niebanalnej osobowości” - wspomina Sebastian Riedel w książce „Rysiek Riedel we wspomnieniach”. Dziedzictwo Rysiek Riedel pozostawił po sobie nie tylko muzykę, ale także dwoje dzieci – syna Sebastiana i córkę Karolinę. Sebastian Riedel poszedł w ślady ojca i również został muzykiem. W jednym z wywiadów Sebastian wspominał: „Z perspektywy czasu inaczej widzę wiele rzeczy. Czas podjąć się nowego wyzwania”. Dodał również: „Przez trzydzieści lat nieprzerwanej działalności muzycznej byłem blisko twórczości zespołu Dżem, choć jako priorytet stawiałem zawsze własne działania artystyczne”.Opinie krytyków Riedel był nie tylko uwielbiany przez fanów, ale także doceniany przez krytyków muzycznych. Jeden z nich, w artykule dla Polskiego Radia, napisał: „Riedel był samorodnym, nieoszlifowanym talentem. Nigdy nie pobierał lekcji śpiewu, sam nauczył się grać na gitarze i harmonijce ustnej, którą zawsze nosił przy sobie”. Inny krytyk podkreślił: „Jego teksty przepełnione były bólem i cierpieniem, co czyniło je niezwykle autentycznymi i poruszającymi”. Koncert „Rysiek Riedel. Wehikuł Czasu” 21 września w katowickim Spodku odbył się koncert „Rysiek Riedel. Wehikuł Czasu”, upamiętniający 30. rocznicę śmierci legendarnego wokalisty. Na scenie pojawił się zespół Dżem, z którym od kilku miesięcy śpiewa syn Ryszarda – Sebastian Riedel, a także liczni goście specjalni. Spodek był miejscem najważniejszych koncertów zespołu Dżem z Ryśkiem Riedlem przy mikrofonie. „Szyku dodadzą goście specjalni, którzy także zmierzą się z kultowymi kompozycjami – Anita Lipnicka, Maciej Maleńczuk, Adam Nowak z zespołu Raz Dwa Trzy oraz Józef Skrzek” – zapowiadał przed koncertem Sebastian Riedel. Rysiek Riedel to postać tragiczna, ale jednocześnie niezwykle inspirująca. Jego muzyka i teksty na zawsze pozostaną w sercach fanów, a jego życie jest przestrogą przed zgubnymi skutkami uzależnień. Mimo trudności na swojej drodze, jego talent i pasja do muzyki uczyniły go jednym z najważniejszych artystów w historii polskiej muzyki.