Rosyjskie „mafie cmentarne”. Ukrócenie przez reżim Władimira Putina zorganizowanej przestępczości, która opanowała Rosję w czasach Borysa Jelcyna i zamienienie jej na paramafijny układ kierowany przez „siłowików”, nie powstrzymało oddolnych inicjatyw przestępczych. Lokalne media informują, że okresem żniw stała się dla nich bandycka inwazja na Ukrainę. Szacuje się, że po stronie rosyjskiej zginęło około 200 tysięcy osób. Opanowanie przez gangi cmentarzy, zakładów pogrzebowych, a nawet szpitali pozwoliło im czerpać ogromne zyski. Oporni są brutalnie zwalczani. Podobne sprawy układające się w sprawdzony mechanizm śledzą niezależne lokalne serwisy oraz wiarygodne konta w Telegramie. Sprawie tylko jednej „mafii cmentarnej”, kierowanej przez pochodzącego z Mołdawii Romana Ikizli przyjrzeli się niezależni dziennikarze śledczy. Obraz, który się rysuje jest przerażający.Ustalono, że gang Ikizlego przejął cmentarze i zakłady pogrzebowe w obwodzie leningradzkim. Metoda to klasyczne łapówki, groźby oraz przemoc wobec konkurentów i żałobników. W ostatnich dniach ujawniono, że grupa przejęła kontrolę nawet nad szpitalem powiatowym w Toksowie, leżącym około 20 km na północ od Petersburga.Do przejęcia szpitala wystarczyło 20 mężczyzn uzbrojonych w noże, pałki, pistolety i inną broń. Gangsterzy rozpanoszyli się w placówce, wchodzą z bronią na stołówkę, pacjenci zgłaszają to dyrekcji, ale ta – sterroryzowana – nic nie robi.Zgodnie z prawem właścicielami cmentarzy publicznych są gminy, ale muszą one stworzyć przygotować fachową usługę pogrzebową lub przekazać ją wyspecjalizowanej firmie, która wygra przetarg. Ponieważ to Rosja, nieuczciwi przedsiębiorcy lub wręcz gangi są faworytami w przetargach.Łapówki dla policjiWiarygodny kanał VChK-OGPU w Telegramie przypomniał, że w 2017 roku gang Ikizlego zaczął rozszerzać wpływy w całym obwodzie. Domy rywali zaczęły się palić, dochodziło do napaści na cmentarzach podczas pochówków. Tak przejęto cmentarze w rejonie łomonosowskich, Petrodworcu i petersburskim Kronsztadzie. W ruch szły kije bejsbolowe i inna broń. Policja szczególnie nie przeszkadzała gangsterom, najpewniej zadowalając się łapówkami.Czując bezkarność gangsterzy stosują przemoc wobec rywali i szeregowych pracowników konkurencyjnych zakładów pogrzebowych. W jednym z miast pracownica domu pogrzebowego została zamknięta w budynku firmy, który został następnie podpalony. Spłonął także dom pogrzebowy znajdujący się na terenie szpitala.W rejonie wsiewołożskim doszło do niewielkiej bitwy pomiędzy przedstawicielami dwóch firm pogrzebowych. Padły strzały, zaś trumna z kobietą w środku została użyta jako taran. Jeden z pracowników cmentarza został ciężko pobity. Gangsterzy mieli mu zakomunikować, że teraz to ich teren, a on już tu nie pracuje, zaś jeśliby miał obiekcie to połamią mu nogi albo zabiją. Gang Iziklego jest jedną z wyspecjalizowanych „mafii cmentarnych”. Rywalizują one ze sobą, ale działają w zbliżony sposób. Współpracując z lokalnymi szpitalami i kostnicami ustalają kto ostatnio umarł i zdzierają z bliskich. Izikli zainstalował swoją dziewczynę w szpitalu jako osobę rejestrującą zgony oraz mającą dostęp do akt pacjentów.Haracz od żałobnikówMechanizm jest prosty – wybiera się pacjenta, którego niechybnie czeka śmierć i zgłasza do jego rodziny, żeby zorganizować pochówek w ramach firmy Irij. Wszystko przechodzi przez gang, łącznie teoretycznie z bezpłatnymi usługami, za które pogrążone w żałobie rodziny muszą płacić „dziesiątki, a czasem setki tysięcy rubli”.Mafiosi mają sposób na osoby, które odmawiają płacenia. We wsi Lebiażje usiłowali uniemożliwić wykopanie grobu i grozili zakopaniem trumny na wysypisku śmieci. Poddali się dopiero gdy większa liczba krewnych zmarłego wkroczyła do akcji. Bandyci oświadczyli, że stawianie pomnika nie ma sensu, bo „coś się stanie”.Inna metoda to choćby bezprawne przetrzymywanie ciała zmarłego i odmawianie wydania go, zanim rodzina nie zapłaci haraczu o określonej wysokości. Dochodzi również do zakłóceń pogrzebów, bezczeszczeń grobów, przypadków podmian zwłok oraz wielu innych niecnych zachowań.Mafie – jak wszystkie porządne przedsiębiorstwa – prowadzą politykę ograniczania wydatków. Robią to poprzez zakładanie nielegalnych kostnic. W Samarze leżącej na południu Rosji taki zakład był prowadzony w zwykłym garażu, zaś zwłoki przechowywano w lodówkach z napisami „mrożone mięso” oraz „lody”. Odsączona krew była wylewana wprost na ulicę.