„Powodował dużo wypadków” – mówią jego znajomi. Kiedy poznałam Łukasza, jego ojciec był w zakładzie karnym, matka pracowała w Żabce. To był chłopak z wielkim sercem, nie wiem, kiedy się pogubił – mówi portalowi TVP.Info jego była partnerka. Ten wypadek wstrząsnął Polską.Najpierw była sucha wiadomość rodem z kroniki kryminalnej: w nocy z soboty na niedzielę 15 września, na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie w samochód marki ford uderzył rozpędzony volkswagen. Fordem jechała czteroosobowa rodzina: mąż, żona i dwójka dzieci. Niespełna czterdziestoletni mężczyzna zginął na miejscu. Jego żona, ośmioletnia córka i czteroletni chłopiec, trafili do szpitala.Potem pojawiły się kolejne informacje. Że volkswagenem podróżowały cztery osoby, a potem pięć. Że po wypadku próbowali uciekać i udawać, że nie mają z nim nic wspólnego. Że zostawili na pastwę losu swoją ciężko ranną w kolizji koleżankę. Że w samochodzie miał być alkohol i wcześniej wystawiony mandat. Że piąty pasażer volkswagena trafił do szpitala i w końcu uciekł. I że miał zakaz kierowania pojazdów…We wtorek 17 września za Łukaszem Ż. rozesłano list gończy. To on jest sprawcą wypadku. Jak przekazała Prokuratura Okręgowa w stolicy, trwają intensywne poszukiwania podejrzanego.Próbowaliśmy skontaktować się ze znajomymi poszukiwanego, by dowiedzieć się, jaką był osobą.Nieprzyjemna popisówa– Nie za dużo mam do powiedzenia – zaznacza kolega z dawnych lat, który nie chce podawać swoich danych. Podpisujemy go więc zmienionym imieniem, Adrian. – Jakieś 8,10 lat temu się znaliśmy. Często wychodził na picie, nie wydawał się odpowiedzialny, typowy cwaniaczek. Nie przesadzę, jeśli powiem, że codziennie wstawiał story na Facebooku, gdzie przechwalał się, jak jeździ jakimiś droższymi samochodami.Skąd miał na nie pieniądze? – Zakładam, że nie były jego.Jak opisuje nam kolega z przeszłości, Łukasz Ż. pochodził ze „środowiska patologiczno-kibicowskiego”, wielu jego znajomych, jak i on sam, miało wcześniej wyroki. – Rzucanie cwe*ami i kur*ami na porządku dziennym. No i oczywiście popisówka, wszędzie, gdzie się da. Lubiłem go w zależności od jego humoru. Nie podobało mi się, że bywa agresywny, wulgarny.Pytamy Adriana czy to, co stało się na Trasie Łazienkowskiej, mogło być po prostu nieszczęśliwym wypadkiem? – Łukasz kojarzył się z nieprzyjemną popisówą. Ciężko powiedzieć, żeby popełnił błąd, codziennie wstawiał filmiki, jak jeździ ponad limity. Już wcześniej nie uważał zbytnio na drodze.– Wiem, że to stereotypowe, ale jego wygląd i zachowanie do siebie pasowało. Gdyby pani spotkała takiego kogoś na ulicy, to wiedziałaby pani, czego się spodziewać.Dobry chłopak, ale pogubiony– Łukasz jest moim byłym chłopakiem. Nie wiem, jaki jest teraz. Minęło kilka lat. Przez ten czas mogło się dużo zmienić – opowiada Kamila (imię także zmienione).– Kiedyś był dobrym chłopakiem, przecudownym, miał wielkie serce. Poznaliśmy się przez znajomych, wpadłam po uszy. Ale myśleliśmy w dwóch różnych kierunkach, dlatego nasze drogi się rozeszły. Byliśmy wtedy też bardzo młodzi. Nie mam pojęcia, w którym momencie życia się pogubił. Prawdopodobnie wpływ miało środowisko, w którym dorastał – zastanawia się dziewczyna.Ostatni kontakt mieli w 2020 roku, Kamila nie wie, gdzie później pracował, ani czym się zajmował. Widziała tyle, ile z jego profilu w sieci.Pamięta, że Ż. miał dobre warunki. Nawet jej tata bardzo motywował go do tego, żeby szedł do przodu. Ale pojawili się kumple, alkohol i używki. – Dużo się kłóciliśmy. Raz przyjechałam do rodziców na weekend i już nie wróciłam.Jego rodzice? – Jego mama jest wspaniałą osobą, ale musiała być i ojcem, i matką, bo w większości wychowywała go sama. Ojca nie poznałam, był wtedy w zakładzie karnym. Mama Łukasza pracowała w Żabce na Bielanach. Starała się zapewnić Łukaszowi naprawdę dużo.Już wcześniej chłopak miał kłopoty z przepisową jazdą. Przynajmniej tak go zapamiętała Kamila. – Ogólnie Łukasz powodował dużo wypadków. Przez niego boję się wsiadać do auta i prawdopodobnie ten strach zostanie ze mną do końca mojego życia. Byliśmy razem rok. I też mieliśmy wypadek, przez co mam traumę. To było bardzo dawno temu i na szczęście nic nikomu się nie stało. Ale strach pozostał.Wspominając swojego byłego partnera, dziewczyna niespodziewanie ujawnia o nim coś jeszcze: – Bardzo przykre jest to, że on przeżył, a niewinni ludzie cierpią. Jeszcze zostawił swoją obecną partnerkę w ciężkim stanie – przekazuje nam.– Jest pani pewna? – dopytujemy.– Z tego, co wyczytałam i dowiedziałam się od wspólnych znajomych, to tak – twierdzi. – Mówię o tej dziewczynie, którą zostawił w aucie po wypadku.„Usunięte wpisy”Chcieliśmy także skontaktować się z bratem kobiety, która dostała obrażeń w wyniku wypadku, ale nie odpowiedział na naszą prośbę o rozmowę. Wcześniej zamieszczał jedynie na profilu Żaka w sieci wulgarne komentarze na temat tego, co zrobił poszukiwany. Po kilku godzinach usunął wpisy.– Rozumiem, jak ważna jest Państwa praca i w pełni to doceniam, ale aktualnie decyzją rodziny i pełnomocników nie udzielamy komentarzy żadnym mediom. Jeżeli coś się zmieni w tym aspekcie będę o tym informował – przekazał nam z kolei Jarosław Wojtyra, przyjaciel poszkodowanej rodziny, który po śmierci Rafała, ojca i męża przebywających w szpitalu, założył w sieci zbiórkę na pomoc. W błyskawicznym tempie uzbierał niemal 300 tys. zł, o 100 więcej niż przewidywał. Zanim się z nim skontaktowaliśmy napisał jeszcze w sieci:„Kilka słów aktualizacji i informacji (...). Wczoraj odwiedziliśmy Ewelinę i zapewniliśmy ją o tym, że dużo ludzi przekazuje jej wyrazy wsparcia. Ewelina i dzieci są bezpieczni pod opieką personelu medycznego i otoczeni wsparciem rodziny i bliskich. (...) Na ten moment nie jest znany termin pogrzebu”.*Policjanci Komendy Stołecznej Policji, na podstawie listu gończego wydanego przez Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście w Warszawie, poszukują Łukasza Tomasza Ż. Mężczyzna ukrywa się przed organami ścigania. Jeśli rozpoznajesz osobę ze zdjęcia, skontaktuj się z policjantami z Komendy Stołecznej Policji, tel. 47 7237657, 47 7237893, numerem alarmowym 112 lub z najbliższą jednostką Policji.*Paula Szewczyk – reporterka i dziennikarka, podejmuje tematy społeczne. Nominowana do nagrody Grand Press, Nagrody Newsweeka im. Torańskiej i Journalists Excellence Awards. Autorka książki „Ciała obce”, nagrodzona „Koroną Równości” KPH. Obecnie współpracuje z TVP.