Nie podał oficjalnej przyczyny. Rzecznik ministerstwa Klimatu Hubert Różyk złożył rezygnację bez podania oficjalnego powodu. Według doniesień medialnych jego decyzja była podyktowana napiętą sytuacją wokół resortu, w związku z zapowiedzianymi pożyczkami dla samorządów dotkniętych powodzią. O swojej rezygnacji poinformował za pośrednictwem portalu X. „Szanowni Państwo, 18 września rano złożyłem rezygnację z funkcji rzecznika prasowego @MKiS_GOV_PL. Serdecznie dziękuję mojemu zespołowi za pracę i zaangażowanie” – czytamy w poście.Dlaczego Hubert Różyk zrezygnował z funkcji rzecznika? Urzędnik nie podał przyczyny swojej decyzji. Jednak – według doniesień medialnych – powodem rezygnacji miała być napięta sytuacja wokół Ministerstwa Klimatu. O resorcie zrobiło się głośno po ogłoszeniu niskooprocentowanych pożyczek dla terenów dotkniętych powodzią. „Przeznaczymy także ok. 100 mln zł. na niskooprocentowane pożyczki na poziomie 1,5% do 2,5% na likwidację skutków powodzi” – czytamy we wpisie ministerstwa. Wywołało to falę manipulacji m.in. ze strony polityków Suwerennej Polski. W mediach społecznościowych pisali, że rząd oferuje poszkodowanym w powodzi pożyczki i że to „jedyna oferta pomocy dla ludzi w potrzebie”. Tymczasem powodzianie mogą wystąpić o bezzwrotną zapomogę. Pożyczki to z kolei jedna z propozycji dla samorządów. Manipulacje polityków prawicy opisaliśmy dokładniej w osobnym tekście. Jak zaznaczał resort, w planach jest uruchomienie ze środków Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej programu pożyczek dla samorządów, nie dla powodzian. Rzecznik Hubert Różyk poinformował, że prace nad programem trwają i jest za wcześnie, by podać szczegóły, ale zapewnił, że oprocentowanie pożyczek będzie preferencyjne – w wysokości 1,5-2 proc. rocznie.Krytyka niskooprocentowanych pożyczekProjekt Ministerstwa Klimatu nie spotkał się z ciepłym przyjęciem. Propozycję krytykowano za nieprzystającą do sytuacji. Projekt skrytykowali między innymi przedstawiciele Trzeciej Drogi. Jednym z krytyków był marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który stwierdził, że mówienie o pożyczkach to w obecnej sytuacji to niezręczność komunikacyjna, do której nie powinno dojść. Zapowiedział także „wyciągnięcie konsekwencji”.Pomysł skrytykował także wicemarszałek Piotr Zgorzelski z PSL-u. – Nie wierzę w to, nie mieści mi się w głowie, żeby w obliczu tragedii narodowej proponować ludziom, którzy utracili dobytek życia pożyczkę – stwierdził wicemarszałek Sejmu na antenie Radia ZET.Przyznał, że„ nie wyobraża sobie, że ktokolwiek śmiał zaproponować rodakom, którzy utracili dobytek życia pożyczki! A może jeszcze żyrantów mają przyprowadzić? Skandal!” – dodał Zgorzelski.Projekt skrytykował też PiS. Andrzej Śliwka poseł PiS-u stwierdził, że jego partia „od rządzących oczekuje pomocy i wsparcia (dla osób dotkniętych powodzią red.), a nie tego, że minister konstytucyjny powie o tym, że damy wam pożyczkę z oprocentowaniem”.Zobacz także: Polska kolejny dzień walczy z powodzią [RELACJA]