Przewoźnik nie dopuścił do lotu jednej osoby. To nie było zatrzymanie, a doprowadzenie do pomieszczeń służbowych – mówi rzecznik prasowy Komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, major Jacek Michałowski. Chodzi o wtorkowy incydent z dwoma obywatelami Ukrainy na lotnisku Kraków-Balice. Według mediów jednym z nich był mistrz świata w boksie Ołeksandr Usyk. We wtorek wieczorem w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z zatrzymania ukraińskiego boksera na krakowskim lotnisku Balice.Nie wykonywali poleceń pracownikówMężczyzna został wyprowadzony przez funkcjonariuszy w kajdankach. Usyk to obecny – pierwszy od ponad 20 lat – niekwestionowany mistrz świata wagi ciężkiej. Po pewnym czasie mężczyzna został zwolniony.Rzecznik Straży Granicznej mówi, że zdarzenie było związane z tym, że przewoźnik nie dopuścił do lotu jednej osoby. – Problem wynika z tego, że przewoźnik nie dopuścił do lotu jednej osoby. Druga powiedziała, że też nie leci. Problem polegał na tym, że nie chcieli opuścić gate'u. Nie wykonywali poleceń pracowników. Zwrócili się do naszych funkcjonariuszy z zespołu interwencji specjalnych, a oni podjęli interwencję. Po jakimś czasie zostali zwolnieni i otrzymali upomnienia. Zakłucie w kajdanki wynikała z tego, że jedna z osób była bardziej pobudzona. Nikt nie chciał doprowadzić do narastania problemów – wytłumaczono.O sprawie pierwszy poinformował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który napisał na portalu X, że jest rozczarowany takim podejściem wobec mistrza i ukraińskiego obywatela. Dodał, że rozmawiał z Usykiem już po jego zatrzymaniu.Czytaj też: Ołeksandr Usyk zatrzymany w Polsce. Zełenski „oburzony” [WIDEO]