Były reprezentant Polski dla tvp.info. Mieszkający w Nysie były reprezentant Polski w koszykówce Michał Ignerski brał w udział łataniu uszkodzonego wału na Nysie Kłodzkiej. — Sytuacja jest opanowana, woda spada, kluczowy był wał na rzece, który udało się zatamować. Można powiedzieć, że jest stabilnie — mówi w rozmowie z tvp.info. Walka o utrzymanie wału wzdłuż ulicy Wyspiańskiego trwała od poniedziałku. Po otrzymaniu informacji o jego rozmyciu burmistrz ogłosił natychmiastową ewakuację mieszkańców 44-tysięcznego miasta.– Niektórzy się ewakuowali, niektórzy przechodzili na wyższe piętra. Po tym jak runęła zapora w Topoli, faktycznie ludzie uciekali w popłochu, ale po zmniejszeniu zrzutu wody w Nysie, sytuacja nieco się uspokoiła – zdradza Ignerski. Były koszykarz pojawił się na miejscu zdarzenia. – Byłem na linii frontu i była to trochę partyzantka, nie było nikogo, kto by to nadzorował, ludzie sami się organizowali, każdy przyjeżdżał, z czym mógł: a to z jakąś koparką, a to z kostką granitową. Wielkie słowa uznania i szacunku dla wszystkich, którzy do samego rana walczyli, aby wał na rzece nie pękł – dodaje. – Szkoły wciąż są zamknięte. W placówce mojego syna woda doszła do piętra. Puszczono za to ruch w mieście. Udało mi się nawet przejechać mostem, drugi być może też niebawem zostanie otwarty – kończy Ignerski. Czytaj też: Wał w Nysie załatany. Ale jest kolejna wyrwa