W sieci pojawiają się fałszywe informacje. Południe Polski zmaga się obecnie ze skutkami powodzi. Wiele miast znalazło się pod wodą, inne dopiero przygotowują się na nadejście fali. Na zalane tereny kierowana jest pomoc z całego kraju. Każdą informację o powodzi należy jednak dokładnie sprawdzić. Sytuację próbują bowiem wykorzystać oszuści. Zupełnie jak z dziewczynką, którą porwała woda. Od 15 września internetowi oszuści publikują w mediach społecznościowych wpisy, z których wynika, że kilkuletnia dziewczynka została porwana przez wodę. Brzmią one niemal identycznie, ale dołączone są do nich zdjęcia różnych dziewczynek – każde z nich wygenerowano za pomocą AI.Posty dotyczą różnych miejscowości. Głównie znajdujących się na terenach objętych powodzią, ale także tych, które znajdują się daleko od zagrożonych miejsc, jak Warszawa czy Żabno.Powodziowa próba oszustwaAutorom zależy na rozpowszechnianiu informacji o zdarzeniu dalej. W postach zamieszczono również linki do podejrzanych stron internetowych, które prawdopodobnie mogą wyrządzić poważne szkody na urządzeniach osób, które zdecydują się w nie kliknąć. Podobne adresy znajdują się na liście niebezpiecznych witryn CERT Polska. Co ważne, w niektórych przypadkach autorzy wyłączyli możliwość komentowania wpisów, by ograniczyć możliwość ostrzegania innych użytkowników przed oszustwem.Zobacz także: Burmistrz ogłosił ewakuację Nysy. „Możliwe, że zaleje całe miasto”Szef MON przestrzegaPrzed dezinformacją przestrzegał w poniedziałek szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Prosił, by zwracać uwagę m.in. na wszystkie pojawiające się zbiórki oraz informacje dotyczące przekroczenia stanów alarmowych. Zalecił, by korzystać jedynie ze sprawdzonych – najlepiej rządowych – źródeł informacji. Nie wykluczył, że szerzenie nieprawdziwych informacji o powodzi może być częścią „działalności, która związana jest z wojną hybrydową”.