Uwaga na fałszywe informacje o powodzi. Ulice miasta zalewane nurtem błotnistej wody? Internauci rozsyłają to wideo przekonując, że przedstawia dramatyczną sytuację w Kłodzku. Nagranie nie powstało jednak w Polsce. Przestrzegamy przed fałszywymi informacjami rozsyłanymi w czasie powodzi w południowo-zachodniej Polsce. Ogrom zniszczeń i dramat mieszkańców Kłodzka. Woda z ogromną siłą wdarła się do miasta i zalała budynki na głębokość od 50 cm do 1,5 metra. W nocy z 15 na 16 września pojawiły się pierwsze pozytywne doniesienia z miasta na Dolnym Śląsku. Opadająca woda odsłoniła już niemal cały Most Gotycki, co oznacza, że rzeka Młynówka wraca do swojego koryta.Czytaj więcej: Dobre informacje z Kłodzka. „Woda odsłoniła Most Gotycki”W mediach społecznościowych pojawiają się relacje władz samorządowych i mieszkańców Kłodzka. Równolegle jednak w sieci aż roi się od fałszywych informacji o sytuacji w tym mieście. Szczególnie popularne jest pewne spektakularne nagranie.„Dramatyczna sytuacja, miasto tonie”„Kłodzko godzina 12:10 dramatyczna sytuacja miasto tonie #Kłodzko #Powodź #powodź2024” – taka informacja pojawiła się 15 września na Facebooku, na popularnym profilu „Sok z Buraka” (pisownia postów oryginalna). Na dołączonym do posta filmie widać mulistą, brązowawą wodę z przepływającą z impetem przez ulice miasta i podtapiającą budynki. Film odtworzono 2,7 mln razy. Polubiło go ponad 15 tys. internautów, a ponad 3 tys. zostawiło komentarz.Tego filmu nie nakręcono w Kłodzku. Internauci rozpowszechniają fałszywą informację (Facebook, X, mws.org.pl)Screen z nagrania pojawił się również na stronie internetowej Stowarzyszenia Mazowiecka Wspólnota Samorządowa. Kopię wideo masowo rozsyłali ponadto użytkownicy serwisu X przeklejając tekst, który został wykorzystany na profilu Soku z Buraka. Autor jednego z postów użył nagrania w poście o sytuacji w Stroniu Śląskim.Przy niektórych podobnych postach publikowanych w serwisie X pojawiły się już notki społeczności. Internauci szybko zwrócili uwagę, że nagranie nie pochodzi ani z Kłodzka, ani ze Stronia Śląskiego.Czytaj więcej: Apel naukowców. „To nie jest pojedyncze odstępstwo od normy. To nowa rzeczywistość”Murcja, Hiszpania. Czerwiec 2024 r.Nagranie 12 czerwca tego roku opublikował jeden z użytkowników serwisu X. „Murcja to miejsce, gdzie albo jest susza, albo trzeba wypływać łódką” – napisał w komentarzu. W jednym z kolejnych wpisów internauta doprecyzował, że na filmie widać sytuację w dzielnicy Espinardo.12 czerwca 2024 r. nagranie opublikował jeden z użytkowników X. Według jego opisu, powstało w hiszpańskiej Murcji (X.com)Do czasu publikacji tekstu nie udało nam się skontaktować z internautą. To, że to on jest autorem nagrania potwierdzono jednak na profilu X lokalnej telewizji La7. Czerwcowe podtopienia były efektem ulewnych deszczy, które przeszły nad tym regionem Hiszpanii– donosiła La7 na swojej stronie internetowej.O sytuacji w Murcji można również było przeczytać na stronie regionalnej rozgłośni radiowej Onda Regional. Na profilu stacji na X można znaleźć również inne nagranie z czerwcowej powodzi nakręcone w Murcji, czy z pobliskiego miasta Archena.Równolegle w serwisie X krążyło inne nagranie rzekomo pochodzące z Kłodzka. Widać na nim kierowcę samochodu, który chce przejechać przez wezbraną rzekę. Ostatecznie auto utyka, opierając się o mały metalowy most. „Kłodzko godzina 17:30 sytuacja jest tragiczna ludzie robią wszystko by się ratować ten chłopak z nagrania zginął! #Powodź #powodź2024” – czytamy w opisie posta opublikowanego 15 września na X.Nagranie z kierowcą samochodu, który usiłował przekroczyć rzekę, nie powstało w Polsce (X.com)Wideo publikowano również bez dokładnego opisu. Sam fakt jego pojawienia się w czasie powodzi sugerował jednak odbiorcom, że przedstawia aktualne wydarzenia.W rzeczywistości nagranie nie powstało ani w Polsce, ani w ostatnim czasie. Jak informuje brytyjski Daily Mail, nagranie krążyło na Facebooku już w 2021 roku. Przedstawia sytuację, do której doszło w okręgu Prahova w południowo-środkowej Rumunii. Według doniesień lokalnych mediów kierowca został później uratowany przez strażaków.