Apel o pilną ewakuację. Zerwaniem groziła kolejna tama. Doszło do przebicia wody na wale w zbiorniku w Jarnołtówku. Lokalne władze apelowały o pilną ewakuację. Po paru godzinach ubytek udało się załatać, a woda w zbiorniku opada. Co nie zmienia faktu, że apel służb o ewakuację trzeba traktować poważnie, bo zagrożenie jeszcze nie minęło. Jak informują lokalne media, w niedzielę późnym wieczorem Wody Polskie podały informacje o tym, że rozszczelnienie wału zbiornika w Jarnołtówku zostało załatane, a woda zaczyna opadać. Wcześniej jednak istniało zagrożenie dla bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców, o czym informowały lokalne władze. W wideo zamieszczonym w mediach społecznościowych w niedzielne popołudnie filmie, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Prudniku Krzysztof Wiciak zaapelował, aby mieszkańcy Moszczanki i Łąki Prudnickiej jak najszybciej ewakuowali się. – Mam informację, że jest przebicie na wale w Jarnołtówku. Tama jest zagrożona, może dojść do jej zerwania – poinformował.Zbiornik Jarnołtówek– Bardzo was proszę potraktujcie to poważnie i ewakuujcie się jak najszybciej możecie – podkreślił Wiciak.Burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak poinformował, że zalecenie ewakuacji nie dotyczy tylko Moszczanki i Łąki Prudnickiej, a także Pokrzywnej, Jarnołtówka i Prudnika - gdzie, jak mówił, "ulice Kochanowskiego, Chrobrego, Morcinka, Batorego, Kolejowa i Nyska, a może dalej, mogą zostać zalane bardzo szybko, a służby nie będą w stanie tam dotrzeć".Będzie odbudowa. „Nieracjonalnie dużo osób odmawia ewakuacji”Starosta prudnicki Radosław Roszkowski powiedział, że osobom, które się ewakuują zapewnione zostanie zakwaterowanie w szkołach w Prudniku.Obiekt szczególnej troskiZbiornik był jednym z tematów poruszonych na wcześniejszej konferencji prasowej władz. Władze gminy Głuchołazy ogłosiły w niedzielę ewakuację mieszkańców wsi Jarnołtówek i Pokrzywna, leżących w sąsiedztwie Złotego Potoku. Wcześniej część mieszkańców ewakuowano w Głuchołazach i Morowie.Działający w normalnym okresie jako suchy zbiornik w Jarnołtówku w niedzielę po południu był niemal pełny, a z powodu ciągłego napływu wody nie wykluczano, że dla zbilansowania poziomu konieczne będzie zwiększenie zrzutu wody ze zbiornika.To, że zbiornik Jarnołtówek jest obecnie przedmiotem szczególnej troski, prezes Wód Polskich potwierdziła w niedzielę po południu, występując na briefingu po posiedzeniu ogólnokrajowego sztabu kryzysowego w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach (uczestniczyli w nim m.in. szefowie MON Władysław Kosiniak-Kamysz, MSWiA Tomasz Siemoniak czy MI Dariusz Klimczak). – Są tam służby. Ewakuowaliśmy naszego pracownika z samego miejsca, natomiast jesteśmy tam i jest to pod naszą szczególną kontrolą – zadeklarowała prezes Kopczyńska.Wskazała, że innymi miejscami szczególnego zaangażowania Wód Polskich są miejsca przesiąkania lub przelewania się wałów. – Tych zjawisk jest sporo, we wszystkich tych miejscach są pracownicy Wód Polskich – odkreśliła.– Ściągamy również pracowników z pozostałych regionalnych zarządów gospodarki wodnej - tam, gdzie problemów powodziowych nie ma. Są to zarówno zespoły wsparcia technicznego jak i drużyny inżynierów. Więc tak naprawdę każdy obiekt jest w tej chwili pod specjalnym nadzorem, ale Jarnołtówek przysparza nam największych trosk – przyznała prezes Wód Polskich.Tama w Stroniu Śląskim przerwana [WIDEO]– Rzeczywiście sytuacja na Jarnołtówku jest trudna, tam już się odbyły ewakuacje. Odpowiednio wcześniej informujemy, że będą trudne sytuacje na podstawie analiz i symulacji oraz modeli hydraulicznych dotyczących zbiorników, gdy otrzymujemy informacje dotyczące pogody – wyjaśniła prezes Kopczyńska.Suchy zbiornik przeciwpowodziowy w Jarnołtówku na Złotym Potoku ma pojemność ok. 2,25 mln m sześc. wody. Został ufundowany przez cesarzową Prus Augustę Wiktorię po powodzi w 1903 r. Został zbudowany w latach 1906–09. Kamienna zapora o wysokości 15,4 m z wałem ziemnym o długości 50 m przegradza zwężoną w tym miejscu dolinę Złotego Potoku w pobliżu granicy polsko–czeskiej.Podczas normalnej eksploatacji zapora zbiornika Jarnołtówek nie piętrzy wody. Podczas powodzi w lipcu 1980 r. była ona w złym stanie: woda przesiąkała przez szczeliny, była groźba zawalenia. W latach 80. XX wieku przeprowadzono remont zapory, uszczelniając mury i wał zastrzykami cementowo–wapiennymi. W 2011 r. zapora przeszła kolejny remont.