To wykształcony w USA technokrata. Król Jordanii Abdullah przyjął w niedzielę dymisję rządu i mianował na premiera kluczowego doradcę i szefa kancelarii, wykształconego na Harvardzie Dżafara Hassana. Po wtorkowych wyborach siły prorządowe utrzymały większość, ale znacznie zyskał opozycyjny Islamski Front Akcji (IAF). Ugrupowanie to uzyskało nie tylko najwięcej głosów spośród wszystkich partii politycznych, ale także pobiło swoje własne rekordy, uzyskując najlepszy wynik od 35 lat i potrajając liczbę miejsc w parlamencie.IAF, powiązany z Bractwem Muzułmańskim, z którego wyrósł również Hamas, szedł do wyborów pod hasłem „Islamem chronimy naród”. Ugrupowanie wzywa do zerwania traktatu pokojowego Jordanii z Izraelem, a podczas demonstracji przeciwko wojnie w Strefie Gazy jego zwolennicy wznosili okrzyki „wszyscy jesteśmy Hamasem”. Partia w kampanii wykorzystała również trudności gospodarcze Jordanii, w której oficjalna stopa bezrobocia wynosi 21,4 proc., a zadłużenie publiczne sięga 50 mld dolarów. Stagnacja gospodarcza (wzrost nieprzekraczający 2 proc. rocznie) przyczyniła się do narastającego niezadowolenia społecznego.Nowy premier Jordanii - Dżafar HassanJednak sukces IAF nie przełożył się na możliwość objęcia rządu. Jordańska ordynacja wyborcza faworyzuje słabo zaludnione obszary, z których wybierani są stanowiący większość w parlamencie przedstawiciele klanów i frakcji prorządowych - zaznaczyła agencja Reutera. Miasta, w których mieszka wielu Jordańczyków pochodzenia palestyńskiego są bastionami islamistów. (Szacuje się, że ponad 50 proc. obywateli Jordanii ma pochodzenie palestyńskie). Choć mieszkańcy miast stanowią ponad dwie trzecie ludności Jordanii, to wybierają mniej niż jedną trzecią składu Izby Reprezentantów.Atak terrorystyczny przy granicy z Jordanią. Są ofiary śmiertelneOrdynacja została znowelizowana przed dwoma laty, by zwiększyć udział partii politycznych i stopniowo demokratyzować państwo. Większość władzy wciąż spoczywa jednak w rękach króla, który mianuje rządy i może rozwiązać parlament - przypomniała agencja Reuters. Jednak opozycja może rzucić wyzwanie zarówno prowadzonej przez władcę polityce zagranicznej, jak i wspieranym przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy prorynkowym reformom.