Rozszerzone kontrole ruszą 16 września. Od poniedziałku na wszystkich niemieckich granicach będą przeprowadzane wyrywkowe kontrole. Bez długich korków i ściśle skoordynowane z sąsiadami – obiecuje minister spraw wewnętrznych Niemiec. Nancy Faeser po raz kolejny broni tych działań. Polityk SPD powiedziała „Bild am Sonntag”, że celem jest „dalsze ograniczenie nielegalnej migracji, powstrzymanie przemytników, powstrzymanie przestępców oraz rozpoznanie i powstrzymanie islamistów” – donosi portal Deutsche Welle. Odnosząc się między innymi do krytyki ze strony Polski, Faeser powiedziała: „Nie działamy sami na poziomie krajowym, aby zniszczyć Europę, ale działamy w ścisłej koordynacji z naszymi sąsiadami”. Federalna minister spraw wewnętrznych zapewniła, że nie będzie długich kolejek na granicach z powodu wyrywkowych kontroli. „Nie będzie korków, ale inteligentne kontrole, zgodnie z wymogami obecnej sytuacji” – dodała. „W ten sposób chcemy również zapewnić, aby kontrole miały jak najmniejszy wpływ na mieszkańców regionów przygranicznych, osoby dojeżdżające do pracy, na handel i biznes" - dodała Faeser.Tymczasem ministerstwo wezwało wszystkich podróżnych i osoby dojeżdżające do pracy za granicą do posiadania przy sobie dowodu osobistego lub paszportu – co i tak jest wymagane przy przekraczaniu granic. Obywatele krajów trzecich muszą upewnić się, że spełniają ważne wymogi wjazdowe, na przykład, że posiadają wizę, jeśli jest to wymagane.Scholz: „Nie możemy w pełni polegać na wszystkich naszych sąsiadach”Planowanego rozszerzenia kontroli granicznych broni także kanclerz Olaf Scholz. „Nie chcemy nieuregulowanej migracji" – powiedział polityk SPD podczas sobotniego spotkania z obywatelami w Prenzlau w Brandenburgii. „Jeśli, tak jak w zeszłym roku, do Niemiec przyjedzie 300 000 osób, z których tylko część jest uprawniona do ochrony, „o nie jest dobrze. Dlatego trzeba bliżej przyjrzeć się temu, kto ma prawo wjazdu do kraju. Będziemy oczywiście przestrzegać prawa europejskiego, ale mimo to zaostrzyliśmy kontrole graniczne. Jest to konieczne” – stwierdził kanclerz, mając na uwadze krytykę ze strony niektórych państw sąsiadujących z UE, które oskarżyły Niemcy o działanie na własną rękę i zniesienie systemu Schengen. „Niestety, nie możemy całkowicie polegać na wszystkich naszych sąsiadach, że będą postępować tak, jak powinni. Taka jest prawda" – powiedział kanclerz.Kontrole na sześć miesięcyNancy Faeser zarządziła, że od 16 września na wszystkich niemieckich granicach lądowych będą przeprowadzane kontrole w celu zmniejszenia liczby nielegalnych wjazdów. Dodatkowe kontrole potrwają początkowo sześć miesięcy. Dotyczy to granic z Francją, Danią, Belgią, Holandią i Luksemburgiem. Takie kontrole są już prowadzone na granicach z Austrią, Polską, Czechami i Szwajcarią.CZYTAJ TEŻ: 250 tys. nowych imigrantów w Niemczech tylko z jednego kraju. A potrzeba więcej