Co takiego dzieje się w gospodarce? Inflacja w sierpniu wzrosła do 4,3 proc. i nie zamierza przestawać w najbliższych miesiącach. Uporczywy wzrost cen usług nie odpuszcza, ceny masła szybują, a wskaźnik wzrostu cen zaczną nam podbijać ceny opału i paliw, nie ma co liczyć też na to, że RPP ulży naszym portfelom obniżając stopy procentowe. Tyle dobrego, że wbrew obawom krajowej inflacji nie podbiły nam koncerty Taylor Swift. Główny Urząd Statystyczny potwierdził wstępny odczyt z sierpnia – inflacja wyniosła 4,3 proc., o 0,1 proc. więcej niż w lipcu, co stanowi niejako zaskoczenie, bo rozmija się z prognozami analityków zakładających utrzymanie się poziomu z lipca.Inflacja w sierpniu wyniosła 4,3 proc.Co takiego dzieje się w gospodarce? Na liście GUS-u są pewne zaskoczenia, niemniej daje się zauważyć dwie główne prawidłowości – najbardziej drożeje utrzymanie mieszkania i domu, to raz. A dwa – przedsiębiorcy, w związku z kolejną podwyżką pensji minimalnej w tym roku, wywierają silną presję cenową. Nadal drożeją usługi, od wizyty u fryzjera po konsultację z lekarzem. W skali roku tradycyjnie najbardziej drożeją nośniki energii (prąd, opał, paliwa) – wzrost w sierpniu o 10,4 proc. Ale nie tylko, bo zauważalnie podskoczyły ceny wody i kanalizacji (odpowiednio 12,6 i 11,9 proc. w skali roku). To sprawia, że utrzymanie i użytkowanie mieszkania są kategorią, która – obok edukacji – drożała w sierpniu najbardziej.Emerytury i renty bez dodatkowej waloryzacji. Winna... zbyt niska inflacjaJedynymi kategoriami ze spadkami były usługi transportowe oraz odzież i obuwie. O ironio, inflację zaniżają nam ceny paliw – tankujemy o 1,7 proc. taniej niż w analogicznym okresie rok temu.Co na śniadanie?Ciekawa sytuacja jest w segmencie kosztów jedzenia. Ceny żywności w sierpniu spadły w mniejszym stopniu niż można by oczekiwać i niż wynikałoby z historycznych danych, bo zaledwie o 0,1 proc.– Innymi słowy zaczynamy importować część produktów, a to pociąga za sobą wolniejszy spadek cen – pisze w komentarzu Mariusz Zielonka, ekspert Konfederacji Lewiatan.Mamy też ograniczoną podaż krajowych zbiorów, co widać w zaskakującym skądinąd wzroście cen soków (o 10 proc.). Czy to oznacza, że za śniadanie zapłacimy więcej?Inflacja wzrośnie? Tak twierdzi prezes NBPA to już zależy, co lubimy jeść. Jeśli niezdrowo, coś na słodko lub bekon, to niekoniecznie – ceny cukru spadły o 25,7 proc., wieprzowiny – o 2 proc. Jeśli natomiast preferujemy jajecznicę na maśle, to niestety, za luksusy trzeba płacić.Liderem wzrostów w kategorii cen żywności jest masło (o 13 proc.), co wynika z sytuacji na rynku spożywczym, zmian klimatu i polityki klimatycznej, wreszcie konkurencji cenowej na rynku, w końcu masło pełni nie tylko rolę tłuszczu, ale pewnego medialnego symbolu.Jajka też mają iść w górę w przyszłych miesiącach w związku z zastępowaniem produkcji bardziej przyjaznymi dla zwierząt metodami. Przedsiębiorcy odreagowują pensję minimalnąDrożeją usługi – przedsiębiorcy generują dużą presję cenową. Obok ponoszenia kosztów rynkowych prowadzenia działalności odreagowują w ten sposób drugą podwyżkę ustawowej pensji minimalnej, jaka zaczęła obowiązywać w lipcu tego roku. I trend wzrostowy rozlewa się na każdą w zasadzie kategorię usług.U fryzjera płacimy 8,6 proc. więcej niż przed rokiem, podobnie u stomatologa. U lekarza jest drożej o 9,2 proc., u ubezpieczyciela 8,1 proc., w banku o 12,4 proc. Organizatorzy wycieczek też się cenią – usługi turystyczne podskoczyły o niespełna 12 proc.– Uporczywe utrzymywanie się cen usług powyżej 6 proc. i brak tendencji spadkowej w tym obszarze niepokoi – piszą analitycy banku ING. Jak zauważają humorystycznie analitycy Pekao, koncerty Taylor Swift w Polsce nie podbiły nam wskaźnika inflacji wbrew niektórym prognozom. Choć oddać trzeba, że ceny w hotelach i restauracjach wzrosły rok do roku o 7,5 proc. Inflacja w Polsce - ile wyniesie do końca roku 2024? Co istotne, inflacja ogółem drugi miesiąc z rzędu jest poza celem inflacyjnym ustanowionym przez NBP na poziomie 2,5 proc., a także dopuszczalnymi odchyleniami. Według prognoz ekonomistów zależność ta utrzyma się w przyszłych miesiącach.– Spodziewamy się, że we wrześniu inflacja wzrośnie ponad 4,5 proc. Odmrożenie cen energii oraz wzrost cen usług będą wciąż podwyższać wskaźnik cen – piszą analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego.Gospodarcza pobudka Europy. „Wyszliśmy na prostą”, Polska na podiumZwracają uwagę, że wartość podbić może w przyszłych miesiącach ponowny wzrost cen ropy naftowej i gazu. Z kolei analitycy banku PKO BP zakładają, że do końca roku „inflacja nie powinna przekroczyć 5 proc.”.„Prognozujemy, że osiągnie ona swoje maksimum lokalne w marcu 2025 r. na poziomie 5,7 proc., po czym zacznie się stopniowo obniżać” – przewidują analitycy Credit Agricole.Przewidywanie te podparł sam NBP. – Dostępne prognozy. Nasze, obce, zewnętrzne, wskazują, że na koniec bieżącego roku inflacja może nawet przekroczyć 5 proc. Są pewne elementy, które trudno uwzględnić, (...) pewne podwyżki cen, wody na przykład – powiedział prezes NBP na niedawnej konferencji prasowej. Dodał, że dynamika cen może się zwiększyć na początku 2025 roku wraz z wygaśnięciem działań osłonowych, a w 2026 r. wróci do celu inflacyjnego NBP. Ekonomiści co do jednego są absolutnie pewni i zgodni – nie należy się spodziewać po Radzie Polityki Pieniężnej obniżki stóp procentowych. Przyjdzie na nią poczekać co najmniej do połowy przyszłego roku.