Prognozy pogody „nie są przesadnie alarmujące”. Odprawa odbyła się w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim. Udział wzięli w niej m.in. premier Donald Tusk, minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, przedstawiciele służb i prezydent miasta Wrocławia Jacek Sutryk. Po jej zakończeniu odbyła się konferencja prasowa.Premier zapewnił, że prognozy pogody „nie są przesadnie alarmujące”. – Nie lekceważymy oczywiście żadnego sygnału – zaznaczył, nawiązując do sytuacji z 1997 r. – Wiadomo, że nie można lekceważyć tej sytuacji, ale chcę powiedzieć, że dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w jakiejś skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju. Jeśli się można czegoś spodziewać – i na to chcemy być przygotowani – to oczywiście lokalnych podtopień czy tzw. powodzi błyskawicznych, a więc zlokalizowanych w jakimś miejscu – powiedział Tusk po odprawie ze służbami w związku z zagrożeniem powodziowym na Dolnym Śląsku.Służby monitorują zagrożone rejonySzef rządu dodał, że służby państwowe są w stałym kontakcie z jednostkami samorządowymi i monitorują wszystkie zagrożone regiony. Wyliczał, że w samej Małopolsce w magazynach przygotowane są 2 mln worków z piaskiem, a na Dolnym Śląsku – milion takich worków. Podkreślił też, że do działania zmobilizowane są „tysiące żołnierzy”.– Nie ma dziś powodu do paniki, ale jest powód do mobilizacji, aby w miejscach zagrożonych wszyscy mogli liczyć na możliwie szybką i skuteczną pomoc – uspokajał.Nie będzie powtórki z 2010 r.Premier zapewnił, że dzisiaj na pewno nikt nie popełni błędu z powodzi z 2010 roku, kiedy „weekend został trochę przespany” i w poniedziałek już duża część kraju była pod wodą.– Wtedy w piątek żegnaliśmy się uspokojeni nie najgorszymi prognozami, a w poniedziałek już duża część kraju była pod wodą, więc dzisiaj na pewno nikt tego błędu nie popełni – powiedział premier.Podkreślił, że są bardzo duże rezerwy w większości zbiorników retencyjnych. – Jeśli chodzi o tych najbliższych kilkadziesiąt godzin te zbiorniki nie będą wypełnione ani przepełnione. Z całą pewnością ta infrastruktura zda o wiele lepiej egzamin niż kiedykolwiek w przeszłości – zapewnił.Jednocześnie dodał, że został przygotowany sprzęt do „bezpośredniego działania”, czyli mobilne pompy, za pomocą których można przetoczyć 2 tysiące ton wody na minutę w skali kraju.„Apeluję o uwagę”W konferencji udział wziął także minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, który zaapelował o słuchanie komunikatów, które „w sytuacjach kryzysowych są bezcenne”. Zapewnił, że służby są gotowe do udzielania pomocy, jeśli zajdzie taka potrzeba. – Apeluję o uwagę co do komunikatów i słuchanie poleceń ze strony Państwowej Straży Pożarnej i innych służb – podkreślił.Przekazał też, że w pełnej gotowości jest PSP, Ochotnicze Straż Pożarna i policja.– Wojewodowie otrzymali od premiera polecenie, że to jest w tym momencie absolutnie najważniejsza sprawa, priorytet i wszystkie inne rzeczy przez te dwa, trzy dni są na dalszym planie. Liczymy na to, że te zmobilizowane środki będą wystarczające. Jeśli nie, centralnie będziemy dysponowali z innych województw strażaków, wojsko, tak, by w tym pasie zagrożenia każdy obywatel mógł czuć się bezpiecznie – powiedział.Zobacz także: Dolny Śląsk zmaga się z ulewami. Premier na odprawie służb [WIDEO]Meteorolodzy ostrzegają przed ulewnymi opadami na Dolnym Śląsku. Prognozy się jednak poprawiają. Przewidywany opad w najbliższych dniach wyniesie 150, a nie 180 litrów wody na metr kwadratowy. Kulminacja opadów przewidywana jest na noc z piątku na sobotę.