Minister sportu i turystyki w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz. PKOl musi wypłacić nagrody naszym olimpijczykom, które obiecał, a wiele wskazuje na to, że nie ma na to pieniędzy – powiedział w programie „Pytanie Dnia” minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. Polityk poinformował także, że ze środków od sponsorów (ok. 90 mln zł) Radosław Piesiewicz zabrał 80 proc., a tylko 20 proc. trafiło do sportowców. Sławomir Nitras dopytywany na antenie TVP Info przez Justynę Dobrosz-Oracz, czy pieniądze na nagrody dla olimpijczyków zostały zdefraudowane, odparł, że tego nie wie i nie powinno to być pytanie skierowane do niego.„PKOl to więcej niż Piesiewicz”– PKOl obowiązują te same zasady transparentności co całą administrację. Jeśli ktoś korzysta z pieniędzy publicznych, musi się z nich rozliczać – podkreślił Nitras. Szef resortu sportu i turystyki zwrócił uwagę, że „Polski Komitet Olimpijski to więcej niż pan Piesiewicz”.– PKOl musi funkcjonować, musi zapłacić sportowcom to, co im się należy. Za chwilę może się okazać, że pana Piesiewicza nie będzie, a PKOl pozostanie w problemach – ocenił.ZOBACZ TAKŻE: Ile zarabia szef PKOl? Nitras przekazał nowe informacjePiesiewicz do dymisji? Nitras: To nie moja rola– Tak naprawdę wszyscy zaangażowani w struktury PKOl muszą odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej? Ja chętnie w tym pomogę, jestem świadomy odpowiedzialności ministra sportu – mówił Nitras.Odnosząc się do zapowiedzi Piesiewicza, że opublikuje sprawozdanie do końca września, gość Justyny Dobrosz-Oracz wskazał, że „najgorzej będzie, jeśli te informacje upublicznią służby państwa”. – Ja apeluję do przedstawicieli PKOl: Wy lepiej to zróbcie pierwsi, dlatego, że w ten sposób uratujecie resztki autorytetu tej instytucji – mówił.Prowadząca rozmowę pytała także, czy kwoty sponsoringu, o których się mówi, czyli 90 mln złotych, to są kwoty realne. Minister Nitras wskazał, że dokonano zsumowania i podano zbiorową wielkość, ale są to kwoty tego rzędu.PKOl może zostać bez pieniędzyDopytywany czy Piesiewicz powinien podać się do dymisji, odparł: „To nie jest moja rola, niech to oceni opinia publiczna i przedstawiciele PKOl”.– PKOl to nie jest tylko pan Piesiewicz – to jest kilkunastoosobowe prezydium zarządu, 60-osobowy zarząd. (...) Apeluję do tych wszystkich ludzi: Opamiętajcie się, czas mija. Moim zdaniem bagatelizujecie sytuację, to, że są kontrole, że autorytet PKOl upada, że za chwilę zostaniecie bez pieniędzy – powiedział.Zdaniem ministra Piesiewicz nie był jedynym beneficjentem systemu panującego w PKOl. Polityk zaznaczył jednak, że z całą pewnością nie można powiedzieć, iż w proceder byli zaangażowani wszyscy działacze. Co Piesiewcz zrobił z pieniędzmi? – Jeśli panem Piesiewiczem nie wstrząsnęły rozwiązania umów (sponsorskich – red.) i fakt, że nie ma dzisiaj prawdopodobnie pieniędzy na nagrody, to nie wiem, co nim może wstrząsnąć – powiedział szef resortu sportu. Pytany czy nie istnieje możliwość, że olimpijczycy nie otrzymają nagród, ocenił, że takiej możliwości nie ma. Zastrzegł jednak, że ani rząd, ani ministerstwo takich środków wypłacić nie mogą. W „Pytaniu Dnia” minister ujawnił także, że „Piesiewicz zabrał dla siebie ok. 80 proc. środków” od sponsorów. Pytany na co zostały wydane te pieniądze, minister odparł: „Nie wiem na co; to sprawdzi KAS”. – Z informacji, którą mam od związków, wynika, że 20 proc. trafiło do związków – wyjaśnił. Nitras odniósł się także do zarobków Piesiewicza. Przypomniał, że prezes PKOl jako szef Polskiego Związku Koszykówki zarabia „bardzo dużo”. – Wiele wskazuje, że to jest kwota zbliżona do 100 tys. złotych, a drugie tyle w Związku Koszykówki – mówił.