Rozprawy wyznaczone są do grudnia. W procesie dotyczącym uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika pozostali do przesłuchania ostatni świadkowie, w tym m.in. skazany w tej sprawie Grzegorz O. i uniewinniony wtedy Artur S. W czwartek zeznawały jego była żona Dorota S., a także Małgorzata P., była żona Ireneusza P., ps. Bokser, skazanego w pierwszym procesie. Akt oskarżenia w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika trafił do płockiego Sądu Okręgowego z krakowskiego oddziału Prokuratury Krajowej w czerwcu 2021 r. Objęto nim pięć osób, w tym Jacka K., bliskiego znajomego i wspólnika porwanego w 2001 r. i zabitego w 2003 r. 27-letniego wówczas Krzysztofa Olewnika, syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina pod Płockiem. Proces ruszył 25 marca 2022 r. Akta sprawy wraz z załącznikami liczą ponad 400 tomów. W czwartek przed płockim Sądem Okręgowym zeznawały w charakterze świadków: Dorota S., była żona uniewinnionego Artura S., a także Małgorzata P., była żona Ireneusza P., ps. Bokser, skazanego w pierwszym procesie dotyczącym porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, który toczył się tam w latach 2007-2008. Sąd wysłuchał też zeznań Pauliny P., córki Ireneusza P.– świadka chronionego. „Nie pamiętam”, „nie mam pojęcia”Sam Ireneusz P. w pierwszym procesie został skazany na 14 lat pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu kary 12 lat. Podczas czwartkowego przesłuchania Małgorzata P. na większość pytań sądu i stron procesu odpowiadała najczęściej: „nie pamiętam”, także wtedy, gdy była pytana, do kiedy pozostawała w związku małżeńskim z Ireneuszem P. Wspomniała, że mąż zniknął w 2005 r. Gdy sąd pytał, czy potwierdza odczytywane kolejno zeznania, jakie składała po zatrzymaniu Ireneusza P. przez policję, mówiła: „nie mam pojęcia”, „być może coś takiego mówiłam” lub „nie pamiętam, żebym kiedykolwiek coś takiego mówiła”. Stwierdziła natomiast kilkakrotnie i kategorycznie, że nie jeździła do Kałuszyna, gdzie w garażu domu, na polecenie szefa grupy porywaczy Wojciecha Franiewskiego, Ireneusz P. pilnował uprowadzonego Krzysztofa Olewnika. Z wcześniejszych jej zeznań wynikało, że była tam dwa lub trzy razy „na jedną noc” i w tym czasie spotykała się z ówczesnym mężem. Małgorzata P. zaprzeczyła także przed sądem, by znała Wojciecha Franiewskiego – szefa grupy porywaczy – i Sławomira Kościuka, który został skazany w pierwszym procesie na dożywocie za udział w uprowadzeniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika. Na pytanie, czy kiedykolwiek widziała Krzysztofa Olewnika, który – podobnie jak ona i jej ówczesny mąż – mieszkał w Drobinie, odparła: „nie”. Przyznała, że w Drobinie „widywała na mieście” Roberta Pazika, drugiego skazanego na dożywocie w pierwszym procesie, przy czym zastrzegła, że nigdy z nim nie rozmawiała. „Być może były jakieś groźby”Pytana, czy po zatrzymaniu Ireneusza P., jeszcze przed pierwszym procesem, ktoś jej groził, Małgorzata P. odpowiedziała: „być może były jakieś groźby, sugerowanie, co mam zeznać w sprawie Olewnika, ale nie pamiętam”. Dopytywana w tym kontekście, czy przed czwartkową rozprawą ktoś kontaktował się z nią w tej sprawie, stwierdziła stanowczo: „absolutnie nie”. Sąd odnotował jednocześnie, że na pytanie, czy obecnie obawia się byłego męża, Małgorzata P. „milcząco potaknęła głową”. Wcześniej wspomniała, że przed rozwodem z Ireneuszem P. była z nim w separacji z powodu jego agresywnego zachowania. Małgorzata P. zeznała także w czwartek, iż nie wie, kim jest Jacek K., oskarżony w procesie m.in. o to, że zlecił wzięcie Krzysztofa Olewnika jako zakładnika oraz należał do zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, a także, że miał przekazać porywaczom informacje dotyczące zabezpieczenia posesji Krzysztofa Olewnika i pozostawić w jego domu uchylone drzwi, co umożliwiło porywaczom dostanie się do budynku. Rozprawa w procesie o uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, która odbyła się w czwartek przed płockim Sądem Okręgowym, była pierwszą po wakacyjnej przerwie. Sąd poinformował strony, że nie dojdzie do planowanego uprzednio przesłuchania w charakterze świadków brata i matki Roberta Pazika, ponieważ oboje już nie żyją. Pełnomocnik rodziny Olewników przekazał, że zmarł także inny świadek – były policjant, który pomagał bliskim Krzysztofa Olewnika poszukiwaniach po uprowadzeniu. Sąd postanowił, że w październiku wysłucha zeznań Artura S. i Grzegorza O. skazanego w pierwszym procesie na 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Samobójstwa skazanych Do porwania 25-letniego wówczas Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 październiku 2001 r. Po tym, jak został uprowadzony z własnego domu, sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak uprowadzony nie został uwolniony. Jak się później okazało, został zamordowany miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie) – zwłoki odnaleziono dopiero w 2006 r. Pierwszy proces w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika, oparty na akcie oskarżenia Prokuratury Okręgowej z Olsztyna, toczył się od października 2007 do marca 2008 r., także przed Sądem Okręgowym w Płocku. Na ławie oskarżonych zasiadło 11 osób. Sąd skazał wówczas dwóch zabójców Krzysztofa Olewnika – Sławomira Kościuka i Roberta Pazika – na kary dożywocia, ośmiu innych oskarżonych na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności, a jednego z oskarżonych uniewinnił. Czytaj także: Zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Wiemy, kiedy zapadnie wyrokTrzech sprawców uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika popełniło samobójstwa w zakładach karnych w Olsztynie i Płocku: szef grupy Wojciech Franiewski jeszcze przed pierwszym procesem – w 2007 r., a już po ogłoszeniu wyroku – Kościuk w 2008 r. i Pazik w 2009 r.