Klinika „Budzik” dla dorosłych działa od półtora roku. 30-letni Piotr Milczarek jest ósmym wybudzonym pacjentem w ciągu półtora roku działania kliniki. Półtora roku temu strażak, wracając ze służby, zobaczył wypadek. Jako jedyny ruszył do pomocy. Uderzyło w niego nadjeżdżające auto. Od tego czasu trwała walka o życie mężczyzny. Jak powiedziała prezeska Fundacji „A kogo”, Ewa Błaszczyk, wybudzenie chorego to święto dla całej kliniki. – Za każdym razem, kiedy ktoś, kto zapadł w śpiączce, wraca do świadomości to jest to wzruszający moment. To dotyczy najbliższych tej osoby i samej tej osoby, ale także całego teamu medycznego, który się nią zajmuje. To taki moment odzyskanego życia – podkreśliła Błaszczyk.Mama Piotra – Dagmara Milczarek – wyjaśniła, że w „Budziku” jej syn przeszedł długą drogę, by odzyskać świadomość.– Gdy Piotrek tutaj trafił w ogóle nie było z nim kontaktu. Nie ruszał rękami, nogami, miał zamknięte oczy, był w śpiączce. Teraz jest już zupełnie inaczej – powiedziała i dodała, że teraz zarówno ją, jak i jej syna czeka kolejny etap leczenia, który ma umożliwić Piotrowi powrót do domu.Zobacz także: Klinika Budzik. Dwie kolejne osoby wybudzone„Budzik” dla dzieciOd 2013 roku działa też „Budzik” dla dzieci. Tu udało się wybudzić ponad setkę małych pacjentów.Zarówno „Budzik” dla dzieci, jak i dla dorosłych, są finansowane przez NFZ. Pobyt pacjenta i jego opiekunów, a także leczenie są bezpłatne.