Chodzi o podwyżki i przyszłość kopalni. – Wrócimy do ministerstwa na spotkanie – zapowiadają związkowcy z kopalni Bogdanka oraz elektrowni Połaniec i Kozienice. Półtora tysiąca pracowników protestowało przed Ministerstwem Aktywów Państwowych. – Zostaliśmy zaproszeni do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Spotkał się z nami wiceminister Robert Kropiwnicki. Rozmawialiśmy około 40 minut. Umówiliśmy się na kolejne spotkania – powiedział IAR szef Solidarności w Bogdance Mariusz Romańczuk.W Warszawie protestowali górnicy i energetycy zrzeszeni w związkach zawodowych z zakładów Enei. Chodzi o pracowników elektrowni w Kozienicach i Połańcu oraz najaktywniejszej polskiej kopalni węgla kamiennego: Bogdanka. Protest rozpoczął się o godzinie 11 przed gmachem ministerstwa aktywów państwowych przy ulicy Kruczej 36 w Warszawie. Mariusz Romańczuk powiedział RMF FM, że w proteście nie chodzi wyłącznie o kwestię podwyżek, lecz o niejasną przyszłość kopalni. – My na dzisiaj nie wiemy, co i jak będzie wyglądało. Wydzielenie, czy do tego wydzielenia dojdzie, czy nie dojdzie, w jakiej formie. Przewodnia myśl i hasło to „Nic o nas bez nas” – mówił Romańczuk.„Świat się zmienia"Wiceminister aktywów państwowych Jacek Bartmiński powiedział, że protest nie powinien się odbywać z różnych powodów. – Formalnie dlatego, że minister aktywów nie jest odpowiedzialny za kwestie energetyczne, bo po to zostało powołane ministerstwo przemysłu w Katowicach – powiedział. Zwrócił też uwagę na szerszy kontekst. – Świat się zmienia. Odchodzimy od wydobywania i spalania węgla kamiennego – wskazał. Głównym akcjonariuszem spółki Enea jest skarb państwa.Czytaj także: Górnicy i energetycy planują protest. „Tu chodzi o bezpieczeństwo kraju”