Głos zabrał premier Robert Fico. Słowackie służby zajmują się kolejnymi pogróżkami o ataku terrorystycznym. Według ich autorów celem mają być najważniejsze instytucje w państwie. W zeszłym tygodniu fałszywymi alarmami bombowymi były nękane setki szkół nie tylko na Słowacji, ale też w Czechach. Sprawcy, podający się za przedstawicieli tak zwanego Państwa Islamskiego, zagrozili uprowadzeniem samolotów i uderzeniem w parlament, pałac prezydencki oraz jedną ze stacji kolejowych. W rozesłanej wiadomości nawiązali do ataków z 11 września 2001 roku.Bratysławskie lotnisko zaostrzyło środki bezpieczeństwa. Nie wpłynęło to jednak na ruch lotniczy i wszystkie loty odbywają się zgodnie z planem. Policja prowadzi też kontrole w Koszycach, gdzie e-maile o rzekomym podłożeniu bomby dostały dziś kościoły.Zobacz także: Wypadek w słowackich Tatrach. Polacy z ratownikami spędzili noc w górachPremier Słowacji Robert Fico uznał fałszywe alarmy za obciążenie dla służb. Powiedział, że media poświęcają im zbyt wiele uwagi. – Oczywiście wprowadzamy potrzebne środki bezpieczeństwa. To zbędny wysiłek, ponieważ dobrze wiemy, że są to totalne bzdury. Po prostu ktoś bawi się kosztem rządu i państwa – skomentował szef rządu.Słowackie służby pracują nad ustaleniem źródła pogróżek we współpracy z zagranicznymi partnerami.