Tytuł mistrza świata o krok. Bartosz Zmarzlik brał udział w groźnie wyglądającym wypadku w 4. biegu Grand Prix Łotwy w Rydze. Polak podczas pierwszego okrążenia starł się z Mikkelem Michelsenem i obaj upadli na tor. Zmarzlik szybko wstał i wrócił do zawodów, natomiast Duńczyk został przewieziony karetką do szpitala. Kraksa nie przeszkodziła Polakowi w zwycięstwie. Do wypadku doszło na wyjściu z pierwszego łuku podczas premierowego okrążenia 4. biegu Grand Prix Łotwy. Bartosz Zmarzlik i Mikkel Michelsen najszybciej wyszli spod taśmy, jednak na wirażu ich motocykle się sczepiły. Grand Prix Łotwy: Groźny wypadek z udziałem Bartosza ZmarzlikaWyglądało to bardzo groźnie, zwłaszcza że obaj zderzyli się w miejscu, gdzie kończą się dmuchane bandy. Jakby tego było mało, polski żużlowiec został przygnieciony motocyklem. Na torze błyskawicznie pojawiła się karetka. Zmarzlik był w stanie o własnych siłach opuścić tor, ale gorzej wyglądał stan Duńczyka, który został przetransportowany do szpitala. Sędziowie uznali, że Zmarzlik nie zawinił, zmienił motocykl i wrócił na tor. W powtórce wyścigu dojechał do mety na trzecim miejscu. Później było już tylko lepiej.W efekcie Polak wygrał zawody na Łotwie i jest coraz bliżej tytułu indywidualnego mistrza świata. Przed dwiema ostatnimi eliminacjami Polak ma aż 17 punktów przewagi nad Szwedem Fredrikiem Lindgrenem, który w sobotę był drugi. W Rydze ścigali się też Maciej janowski – odpadł w półfinale oraz Dominik Kubera i Szymon Woźniak, którzy odpadli po fazie zasadniczej. Sprawdź także: Żużel: Dramatyczny wypadek byłego mistrza świata. Jest diagnoza [WIDEO]