Emocji nie brakowało. Prawdziwie królewskie pożegnanie wyprawiła swoim byłym, wybitnym piłkarzom Jakubowi Błaszczykowskiemu i Łukaszowi Piszczkowi Borussia Dortmund. W rozgrywanym w świetnej atmosferze meczu drużyna Kuby wygrała 5:4. OGLĄDAJ TRANSMISJĘ: Pożegnalny mecz Piszczka i BłaszczykowskiegoAż 80 tysięcy kibiców przyszło pożegnać Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka. Ci, co wybrali się na stadion, nie pożałowali, bo na boisku aż roiło się od piłkarskich gwiazd. Zespół Błaszczykowskiego poprowadzi między innymi Juergen Klopp, a w składzie znaleźli się choćby Marcin Wasilewski, Kamil Grosicki, Euzebiusz Smolarek, Roman Weidenfeller, Neven Subotić, Dede, Kevin Grosskreutz czy Mats Hummels. Ekipę Piszczka tworzą między innymi Artur Wichniarek, Jacek Krzynówek, Sahin, Marcel Schmelzer czy Henrich Mychitarian. Spotkanie lepiej rozpoczęła drużyna Kuby, a jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Kamil Grosicki. Kilka chwil później do remisu doprowadził obecny trener BVB Nuri Sahin. Tuż przed przerwą drużyna Błaszczykowskiego ponownie wyszła na prowadzenie. Tym razem z gola cieszył się Mladen Petrić.W przerwie doszło do nietypowej konfrontacji, bo Błaszczykowski, Piszczek i Sahin musieli stawić czoła… 110 najmłodszym piłkarzom. Dorośli nie mieli szans, młodzież wygrała 2:0. W przerwie doszło do nietypowej konfrontacji, bo Błaszczykowski, Piszczek i Sahin musieli stawić czoła… 110 najmłodszym piłkarzom. Dorośli nie mieli szans, młodzież wygrała 2:0. W drugiej połowie emocji nadal nie brakowało. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Grosicki, podwyższając prowadzenie drużyny Kuby na 3:1. Zespół Piszczka złapał kontakt w 54. minucie, gdy samobójcze trafienie na swoim koncie zapisał Felipe Santana. O tym, że Polacy świetnie czują się na obiekcie BVB mogliśmy się przekonać w 59. minucie. Piszczek podał do Henricha Mychitariana, który wyłożył piłkę Arturowi Wichniarkowi, a ten nie miał problemów z doprowadzeniem do remisu.Strzelecki festiwal trwał nadal, bo ani się obejrzeliśmy, a drużyna Kuby prowadziła 4:3. Tym razem na gola podanie Grosickiego zamienił Lucas Barrios. Paragwajczyk raz jeszcze wpisał się na listę strzelców, a tym razem świetnym podaniem obsłużył go Błaszczykowski.Drużyna Piszczka nie zamierzała składać broni. Na 10 minut przed końcem było 5:4 po golu Juliana Brandta.Sprawdź także: Błaszczykowski i Piszczek zadzwonili do Kloppa. Musisz to zobaczyć