Celem przede wszystkim obiekty wojskowe. Należące do Ukrainy drony mogą już razić cele znajdujące się do 1800 km w głąb Rosji – przekazał Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Od kilku miesięcy Kijów atakuje bezzałogowcami zakłady energetyczne, rafinerie i cele wojskowe znajdujące się na terytorium najeźdźcy. „Ciągle rozwijane przez najlepszych ukraińskich specjalistów drony już obecnie pozwalają nam uderzać w cele militarne znajdujące się nawet 1800 km w głąb Rosji” – stwierdził Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).„Lotniska wojskowe, będące źródłem ciągłego zagrożenia dla miast Ukrainy, drżą od ataków powietrznych. Cała infrastruktura Rosji pracująca na rzecz wojny poniosła i będzie ponosić straty” – zapowiedział szef HUR.Budanow zauważył też, że w ostatnich miesiącach dzięki skutecznym działaniom wywiadu wojskowego „Ukraina udowodniła światu, że Morze Czarne nie należy do Rosji”. „Zmusiliśmy wroga do przeniesienia floty na »bezpieczną« odległość, do opuszczenia granic morskich, które od dawna uważał za swoje” – zaznaczył. W piątek prezydent Wołodymyr Zełenski w wystąpieniu na międzynarodowym forum ekonomicznym we Włoszech oświadczył, że „Ukraina nie atakuje rosyjskiej infrastruktury cywilnej, a do uderzeń w obiekty wojskowe Rosji wykorzystuje drony własnej produkcji”, i jak zażartował żałuje, „że nie możemy zaatakować Kremla”.Atak na skład amunicji Biełsat poinformował w sobotę, że drony zaatakowały skład amunicji we wsi Soldatskoje w obwodzie woroneskim. Poinformował o tym rosyjski niezależny kanał Astra, powołując się na lokalnych mieszkańców.„W wyniku upadku drona wybuchł pożar, który rozprzestrzenił się na materiały wybuchowe. Rozpoczęła się detonacja. Mieszkańcy jednej z wiosek zdecydowali się na tymczasową ewakuację do sąsiedniej miejscowości” – przekazał gubernator obwodu woroneskiego Aleksander Gusiew. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało o zestrzeleniu dwóch „ukraińskich dronów” nad obwodem biełgorodzkim oraz dwóch nad obwodem kurskim. Resort nie wspomniał o ataku na obwód woroneski. Wzmocniona obrona Pokrowska Tymczasem na froncie wschodnim trwa krwawa batalia o Pokrowsk, do którego zbliżają się wojska rosyjskie. Amerykański magazyn „Forbes” ocenił, że „włączenie ukraińskich brygad rezerwowych do obrony oddala widmo upadku miasta”. „Pomimo przydzielenia kilkunastu batalionów z około ośmiu brygad do niespodziewanej inwazji na obwód kurski w Rosji, Ukraińcy trzymali w rezerwie cztery lub pięć brygad, z których każda liczyła do 2 tys. żołnierzy i setki pojazdów” – zauważył w piątkowym artykule „Forbes”. „Część z tych oddziałów w końcu została włączona do walki wzdłuż ostatniej linii okopów i ufortyfikowanych miast wokół Pokrowska i jego kluczowych linii zaopatrzenia, co pomogło ustabilizować sytuację” – poinformował magazyn. Amerykański magazyn podkreślił, że „nie należy spodziewać się w tej chwili dramatycznych zmian wokół Pokrowska”. „Ukraińskie posiłki prowadzą kontrataki na małą skalę, których głównym efektem jest spowolnienie lub nieznaczne wycofywanie się Rosjan” – dodano. W tekście zaznaczono, że „Rosjanie nie mogą sobie pozwolić na utratę dynamiki, bo każdy dzień bez natarcia jest dniem, w którym Ukraińcy wzmacniają swoje pozycje”.Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał, że minionej doby wyeliminowano 1270 żołnierzy wroga (zabitych i rannych; około 623 990 od początku pełnoskalowej agresji) oraz między innymi 1 czołg (8632), 29 systemów artyleryjskich (17 774), 1 system obrony przeciwlotniczej (942).