Od lipca w kraju trwa polityczny kryzys. Nominacja Michela Barniera – polityka centroprawicy – na premiera Francji wywołała kontrowersje. Lewicowe partie i organizacje studenckie zapowiadają na dziś demonstracje w 150 miejscach w całym kraju. Lewica czuje się oszukana, bo wygrała lipcowe wybory parlamentarne, ale prezydent Emmanuel Macron nie dał jej szansy na utworzenie rządu i postawił na układ z centroprawicą. „Przeciwko autokracji Emmanuela Macrona"– to hasło przewodnie dzisiejszych protestów lewicy. Demonstracje planowane są między innymi w Lyonie, Tuluzie i Marsylii, ale największa odbędzie się w Paryżu. „Myślę, że frekwencja będzie wysoka, rząd może się tego obawiać" – mówi inicjator protestu, szef związku licealistów Mancs Nadel. – Naszym priorytetem jest obalenie premiera Barniera i naciskanie na jego rząd, by zrezygnował ze swoich niszczycielskich reform – dodaje rozmówca radia RMC.Lewica przegrała walkę o fotel premiera, ale chce dalej naciskać na Pałac Elizejski. Kilka dni temu lewicowi parlamentarzyści uruchomili procedurę destytucji prezydenta, choć szansę na zrealizowanie takiego planu są niewielkie.Od lipca we Francji trwa polityczny kryzys. Wybory wyłoniły nową izbę deputowanych, podzieloną na trzy, w miarę równe i wrogie wobec siebie bloki, z których żaden nie ma wyraźnej większości. Rządy centrystów i prawicy mogą w każdej chwili zostać obalone, jeżeli narodowcy i lewica połączą siły.CZYTAJ TEŻ: Starliner wraca na Ziemię. Jego załoga zostanie w kosmosie jeszcze długo