Donald Tusk przeciwko łamaniu praworządności. – Z wielką satysfakcją mogę powiedzieć, że znaleźliśmy wspólny język ze wszystkimi przedstawicielami środowisk prawniczych. Byli dzisiaj z nami ci, którzy sprzeciwiali się łamaniu praworządności. Wszystkich tych łączy jedna myśl – rządy prawa w Polsce to jest nasz wspólny priorytet – powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu wraz z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem z prawnikami. Premier Donald Tusk ocenił, że rozwiązania zawarte w projekcie dotyczącym statusu tzw. neosędziów są bardzo ważnym krokiem „w przywracaniu praworządności". W tej sprawie udało się znaleźć wspólny język z reprezentantami środowisk prawniczych – podkreślił. Reforma wymiaru sprawiedliwości Szef rządu podczas konferencji prasowej po piątkowym spotkaniu z przedstawicielami środowisk prawniczych powiedział, że rozwiązania zawarte w przygotowywanym projekcie dotyczącym statusu tzw. neosędziów – czyli sędziów powołanych w wyniku przepisów, które weszły w życie w 2018 roku, z udziałem przebudowanej KRS, są bardzo ważnym krokiem w przywracaniu praworządności".Szef rządu ocenił, że „miejsca, które nasi poprzednicy zdewastowali", „wymagają naprawy poprzez nowe ustawy". Czytaj także: Gregorczyk-Abram: Bodnar idzie na pierwszy ogień „rządowej spowiedzi” Udało się znaleźć „wspólny język"Jak relacjonował premier, podczas piątkowego spotkania jemu oraz szefowi MS Adamowi Bodnarowi udało się znaleźć „wspólny język ze wszystkimi reprezentantami środowisk prawniczych".Przekazał, że na spotkaniu omawiane było, co rząd i środowiska prawnicze będą „wspólnie robili każdego dnia". – Nie tylko poprzez ustawy, a przez codzienną praktykę – dodał premier.Tusk zapowiedział, że rząd będzie „usprawniał cały system". – Jest wiele pomysłów i idei, za którymi tak naprawdę jest obraz systemu sprawiedliwości dostępnego dla ludzi, przyjaznego dla ludzi, dużo szybszego i sprawniejszego, tak, żeby oszczędzić ludzkie pieniądze, ludzie cierpnie i czas – powiedział premier. Czytaj także: Sejm odrzucił poprawkę dotyczącą powoływania tzw. neosędziów Harmonogram zmian Prezydent Andrzej Duda zaczął swoje urzędowanie od dewastowania systemu prawnego w Polsce i systemu konstytucyjnego; nie bez powodu szef MS Adam Bodnar zaproponował, by projekt regulujący status tzw. neosędziów wszedł w życie w sierpniu 2025 r. – powiedział premier Donald Tusk. Szef rządu, pytany o harmonogram zmian przewidywany w projekcie ustawy regulującej status tzw. neosędziów, przyznał, że duży wpływ na daty miały wybory prezydenckie, które odbędą się na wiosnę 2025 r. – Nie ma żadnej wątpliwości, kto odpowiada w dużej mierze za ten niezwykły wprost bałagan – już nie mówiąc o łamaniu lub naruszaniu konstytucji, niezależności sędziowskiej – podkreślił. Zdaniem Tuska za ten „bałagan" odpowiedzialny jest prezydent, który „zaczął swoje urzędowanie od dewastowania systemu prawnego w Polsce i systemu konstytucyjnego", a obecnie „odmawia współpracy z polskim rządem na rzecz naprawiania systemu sprawiedliwości i odbudowy rządów prawa". – Zdajemy sobie sprawę bardzo dokładnie, że m.in. uwolnienie polskiego systemu sprawiedliwości od ludzi niegodnych, żeby być sędziami, bo złamali zasady przyzwoitości i prawa, że to będzie możliwe wtedy, kiedy autor tego czy współautor tego bałaganu przestanie już pełnić swoją funkcję – stwierdził. Sędziowie będą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej Sędziowie „tworzący porządek niedemokratyczny" będą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej; to może być 500 osób – ocenił minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jak zapowiedział, zostanie stworzony specjalny organ pełniący funkcję kolegialnego rzecznika dyscyplinarnego. – W czasie spotkania zobowiązaliśmy się, że będziemy dalej razem pracowali nad przygotowaniem takiego pełnego projektu, który godzi różne spojrzenia i perspektywy, ale w szczególności rozwiązania dotyczące tego, w jaki sposób uregulować status sędziów, którzy zostali powołani po 2018 roku, czyli tzw. neosędziów – poinformował szef MS. Jak podkreślił, najważniejsze w omówionym w piątek projekcie jest „uznanie, że spośród sędziów powołanych po 2018 roku mamy trzy grupy". Czytaj także: Sprawa tzw. neosędziów. Jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Pierwsza grupa – tłumaczył – to „osoby, które niespecjalnie miały wybór". – Skończyły Krajową Szkołę Sądownictwa i Prokuratury, zrobiły asesurę i nie miały do wyboru innej Krajowej Rady Sądownictwa, zostały poddane ocenie KRS i zostały sędziami – powiedział. Wskazał, że w odniesieniu do tej grupy – około 1,6 tys. osób – „ustawa określi, że te osoby mają status sędziów powołanych zgodnie z konstytucją".– Jednak mamy grupę osób, które zdecydowały się na awans po 2018 roku (...). W tym przypadku zostaną wyszczególnione dwie grupy. Jedna - to osoby, które łączy tzw. wspólne przedsięwzięcie. One w sposób być może świadomy, być może nie, tak naprawdę brały udział w budowie porządku niedemokratycznego w Polsce. Nie tylko ze względu na to, że przyjęły awans, ale ze względu na to, że obejmowały później różne funkcje w wymiarze sprawiedliwości: zostawali prezesami sądów, rzecznikami dyscyplinarnymi, przewodniczącymi wydziałów, zasiadali w SN – mówił.Jak podkreślił, celem ustawy będzie, że „po trzech miesiącach od wejścia w życie ustawy te osoby wracają na wcześniej zajmowane stanowisko". – Awans zostanie cofnięty – zapowiedział.Z kolei ostatnia grupa to „osoby, które dostały ten awans, ale tylko dlatego, że miały nieprzepartą wolę awansowania w strukturze sądownictwa". – W tym przypadku przewidujemy wprowadzenie instytucji +czynnego żalu+. Jeśli złożą oświadczenie i powiedzą, że to był ich błąd życiowy, to dobrowolnie wracają do sądu, w którym wcześniej orzekali, ale w stosunku do nich nic więcej się nie dzieje, mogą od następnego dnia startować w nowych konkursach i ubiegać się o funkcjonowanie na nowych zasadach. W pewnym sensie uznajemy ich, że są rozgrzeszeni – powiedział.Czytaj także: Prezes PiS zapowiada demonstrację „przeciwko łamaniu prawa” Szacunki resortu sprawiedliwości Według szacunków MS – jak mówił Bodnar – osób określanych, jako połączonych wspólnych przedsięwzięciem" może być 500, a z drugiej grupy – 900.– Ale te 500 osób, które tworzyły porządek niedemokratyczny, będzie podlegało też odpowiedzialności dyscyplinarnej. Zostanie stworzony specjalny organ pełniący funkcję kolegialnego rzecznika dyscyplinarnego i te osoby zostaną ocenione z punktu widzenia naruszenia zasad etyki sędziowskiej – poinformował szef MS.