Sprawdzamy, czy Polska to wyjątek w regionie. Poznaliśmy nowe, nieco wyższe maksymalne stawki podatku od nieruchomości na 2025 rok. Polski podatek domów, lokali i działek wciąż jest obliczany z uwzględnieniem powierzchni. Eksperci portalu rynekpierwotny.pl sprawdzili, czy Polska to wyjątek w regionie. Jak sprawdziliśmy w portalu RynekPierwotny.pl, wzrost stawek podatku od nieruchomości na 2025 r. jest mniejszy niż poprzednio ze względu na hamującą inflację i ma wynieść 2,7 proc. Można być już pewnym, że przyszłoroczny podatek od domów, działek i lokali będzie liczony tak jak zwykle – czyli z uwzględnieniem metrażu nieruchomości. Czasem pojawiają się opinie, że taki metrażowy sposób obliczania podatku od nieruchomości to przeżytek, bo kraje UE zwykle ustalają obciążenia podatkowe „ad valorem”, czyli z uwzględnieniem wartości nieruchomości.Czytaj więcej: Polska to ewenement na skalę Europy. Tłumaczymy, co dalej z podatkiem od nieruchomościCzechy i Słowacja – tutaj też podatek liczony od metrażuPolska nie jest jedynym krajem regionu, który nalicza podatek od nieruchomości mieszkaniowych z uwzględnieniem metrażu. Podobny system wciąż funkcjonuje u naszych południowych sąsiadów – Czech i Słowacji. Warto jednak zwrócić uwagę, że w Czechach wprowadzono spore zmiany dotyczące podatku od nieruchomości. Mowa o wzroście wynoszącym w wielu przypadkach aż 80 procent, który nastąpił w 2024 r. Przykładowe kalkulacje wskazują, że w 2023 r. właściciel siedemdziesięciometrowego mieszkania z praskiej dzielnicy Žižkov płacił 1720 koron czeskich (326 zł) rocznego podatku. Analogiczne obciążenie z 2024 r. wyniosło już 3010 CZK (520 zł).Obciążenia podatkowe dla właścicieli czeskich domów i mieszkań wzrosną też w 2025 roku, ponieważ zmieniony system uwzględnia waloryzację inflacyjną. Warto również odnotować, że w Czechach część działek jest opodatkowana zależnie od wartości. Podobne rozwiązanie zastosowano też na Słowacji, gdzie podstawowa stawka podatkowa dotycząca gruntu to 0,25 proc. wartości rocznie. Z kolei słowackie budynki mieszkalne są opodatkowane zależnie od ich powierzchni. Podstawowa stawka wynosząca 0,033 euro za 1 mkw. może ulegać lokalnym zmianom – w zależności od decyzji samorządu.Kraje bałtyckie wcześnie zmieniły formę opodatkowaniaJeżeli chodzi o opodatkowanie nieruchomości „ad valorem”, to na miano regionalnych liderów z Europy Środkowej i Wschodniej na pewno zasługują kraje bałtyckie. Wcześnie wprowadziły one bowiem podatki nieruchomościowe bazujące na wycenie, a nie powierzchni. W sposobie funkcjonowania podatków nieruchomościowych z Litwy, Łotwy i Estonii widzimy jednak istotne różnice, które warto krótko przedstawić. Podobnie jak w wielu innych aspektach, pionierem wśród krajów bałtyckich była Estonia, która już w 1993 r. wprowadziła podatek katastralny. Do dziś dotyczy on jednak tylko działek.Estońska stawka podatkowa wynosi od 0,1 do 1,0 proc. wartości katastralnej (do 0,5 proc. wartości gruntu pod „mieszkaniówkę”), przy czym obowiązuje zwolnienie związane z głównym miejscem zamieszkania.Zobacz także: Co ze sprzedażą mieszkań? „Przesilenie w kierunku spowolnienia”Litwa i Łotwa to kraje, które bardziej kompleksowo opodatkowują nieruchomości. Na przykład Łotwa stosuje następującą skalę podatkową dotyczącą domów i mieszkań:• 0,2 proc. wartości katastralnej do 56 915 euro;• 0,4 proc. wartości katastralnej od 56 915 euro do 106 715 euro;• 0,6 proc. wartości katastralnej powyżej 106 715 euro.Stawka dla gruntów to z kolei 1,5 proc. Na ulgi podatkowe mogą liczyć np. rodziny wielodzietne i ubogie.Z kolei w przypadku Litwy pewną formą ulgi dla rodzin wielodzietnych jest wyższa kwota wolna od podatku katastralnego (200 000 euro zamiast 150 000 euro). Wspomniany podatek ma charakter progresywny i wynosi odpowiednio 0,5 proc. wartości nieruchomości rocznie (nadwyżka ponad 150 000 euro), 1,0 proc. (nadwyżka ponad 300 000 euro) oraz 2,0 proc. (nadwyżka ponad 500 000 euro). W przypadku rodzin wielodzietnych dwa progi podatkowe są wyższe o 30 proc. (390 000 euro oraz 650 000 euro).Przed ewentualnym „katastrem” potrzeba dużo pracyPrzykład dotyczący krajów bałtyckich może być atrakcyjny dla tych rodaków, którzy opowiadają się za znacznie wyższym poziomem podatków od majątku – zwłaszcza nieruchomości. Trzeba jednak pamiętać, że opodatkowanie „ad valorem” jest w naszych warunkach trudne bez uprzednich zmian mających na celu między innymi uporządkowanie ewidencji gruntów i budynków oraz dokończenie budowy systemu ZSIN (Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach). Dopiero wtedy będzie można myśleć o ewentualnej masowej wycenie nieruchomości i opodatkowaniu katastralnym. Ten nieoczywisty dla wielu osób fakt przypomniała niedawno szefowa klubu Lewicy, Anna Maria Żukowska. Posłanka zwróciła uwagę, że na razie prace nad podatkiem katastralnym się nie toczą. Jego wprowadzenie będzie możliwe dopiero po uporządkowaniu danych o nieruchomościach.Zobacz także: Gigantyczne wzrosty marży deweloperów. Są najwyższe w historii