Za dużo błędów. Jessica Pegula nie miała litości. Amerykanka trafiała prawie wszystko, prawie zawsze i w dwóch setach pokonała Igę Świątek (6:2, 6:4) w ćwierćfinale wielkoszlemowego US Open. Polka, daleka od optymalnej dyspozycji, popełniła zdecydowanie za dużo prostych błędów. Ani Świątek, ani Pegula w drodze do ćwierćfinału nie straciły choćby seta. Na starcie dwóch zawodniczek w świetnej formie zacierali ręce kibice na całym świecie, ale... z dyspozycją „dojechała” tylko jedna. I nie była to, niestety, Polka.23-latka z Raszyna popełniła aż 40 (!) niewymuszonych błędów, nie wytrzymywała długich wymian, raz za razem frustrując się po kolejnych wyrzuconych piłkach. Peguli, dla odmiany, wychodziło niemal wszystko: zwłaszcza w pierwszym secie, w którym prowadziła już nawet 4:0, by ostatecznie wygrać go do dwóch. Właśnie końcówka dawała nadzieję, że Świątek stać na lepszą grę. Drugą partię rozpoczęła z większym animuszem, szła z Amerykanką łeb w łeb, ale przy stanie 3:3 znów dała się przełamać. To był, jak się okazało, decydujący i najważniejszy gem. Polka broniła się dzielnie, ale po takiej piłce... ...nadzieje na sukces zgasły. Świątek nie odrobiła już straty przełamania, przegrała 4:6 i po 90 minutach walki opuszczała kort na tarczy.Pegula tymczasem po raz pierwszy w karierze awansowała do wielkoszlemowego półfinału. Zmierzy się w nim z Czeszką Karoliną Muchovą.