W akcję zaangażowanych było ponad 60 funkcjonariuszy. Jak poinformowała rzeczniczka rzeszowskiej policji podkom. Magdalena Żuk, dyżurny otrzymał informacje o tym, że łoś wszedł na teren komendy wojewódzkiej policji w środę około godziny 5 rano. – O tym fakcie dyżurny powiadomił służby oraz lekarza weterynarii – dodała.Zwierzę wydostało się jednak z ogrodzonego terenu jednostki i spacerowało ulicami Rzeszowa. Jak zaznaczyła podkom. Żuk, funkcjonariusze, którzy brali udział w działaniach, patrolowali drogę przejścia łosia, pilnując, aby swoim zachowaniem nie zagrażał bezpieczeństwu innych osób.– W rejonie alei Powstańców Warszawy policjanci uniemożliwili zwierzęciu dalszą ucieczkę – podkreśliła.Lekarz weterynarii uśpił łosiaLekarz weterynarii uśpił łosia, by można go było przetransportować w bezpieczne miejsce; zwierzę jednak nie przeżyło.Podkom. Żuk powiedziała, że w trakcie obławy na łosia nikt nie ucierpiał. – Do tej pory także nikt nie zgłosił do nas faktu, że zwierzę dokonało jakichś uszkodzeń – dodała.Policjanci przypominają, że jeśli widzimy na ulicy dzikie zwierzę, powinniśmy zachować ostrożność, gdyż jego zachowanie może być nieprzewidywalne, a w sytuacji, kiedy poczuje się osaczone, może stać się niebezpieczne.Czytaj też: „Żaby są przerażone”. Obrońcy zwierząt protestują przeciwko tradycji